Wydrukuj tę stronę
28 lipiec 2014

Metal – słuchasz? Nie dostąpisz zbawienia!

Dział: Publicystyka
Napisał 
Metal… muzyka szatana? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tak. Dlaczego? Ha! O tym się zaraz przekonacie. Jednocześnie dodam, iż autor tego artykułu musi zostać zaliczony do jednego z wyznawców szatana… Wyznawca szatana z 11 letnim stażem ministranckim – antychryst potrafi namieszać!  

 

Muzyka

Jak nie raz wspominałem, muzyka to coś magicznego. Świat niebanalnych dźwięków jest niemal nieskończony. Niektórzy z was lubują się w popie. Niektórzy machają głowami w rytm rapu. Jeszcze inni kładą się zamykając oczy i wsłuchując w orkiestrę symfoniczną. Jeden pasjonuje się twórczością Chopina. Jeszcze inny szaleje w rytmie muzyki disco. Sąsiad wychodzi na balkon ze skrętem i wita każdego uśmiechem. Sąsiadka nastawią swoją ulubioną jazzową płytę. Chłopaki z naprzeciwka rozpoczynają imprezę w rytmie muzyki elektronicznej… Tylko smutny, ubrany na czarno metal niszczy wszystko… Smutny, groźny, nienawidzący ludzi oraz zwierzęta, człowiek rodem ze średniowiecza. Muzyka jaką ukochał jest modlitwą do szatana…

 

 

Metal a religia

Na jednej ze stron promujących wartości chrześcijańskiej napotkałem na artykuł podejmujący tematykę muzyki metalowej. Przez cały swój artykuł zamieszczać będę teledyski grup zakwalifikowanych od chrześcijańskiego metalu (taki sobie twór). Nie chce bawić się w klasyfikacje muzyki. Skupie się na istocie metalu – energii i pierdoln*ęciu, kwintesencji tej muzyki. Tu nie ma pitu pitu. Tu musi być moc, energia  człowiek czuje energie, czuje moc. W życiu nie odróżniłbym ich od innych satanistów… Może i oni są wysłannikami szatana? Na czym polega zło w muzyce metalowej?

 

 

Szatan jest w dźwięku!

Na jednym z portali wyczytałem, iż: „dźwięki generowane m.in. przez gitary elektryczne wchodzą w rezonans z pewnymi falami mózgowymi, działając destrukcyjnie na umysł, psychikę, (pod)świadomość, duchowość.”- sprytne! Szatan wniknął w moje serce i dusze! Jest we mnie, czuje to – ale to perwersyjne… Jestem panem ciemności! Władcą zepsucia i bólu. Dla mojego czarnego serca nie ma już ratunku. Ale to nie wszystko. Wyczytałem, że muzyka umożliwia przepływ negatywnej energii od różnych bytów duchowych… Ponoć ludzie dziwni słuchają heavy metalu – oj jestem dziwny. Nawet jakieś badania wykazały, że cytuje:  „ponad 75%-90% ludzi chorujących na ciężkie formy depresji, zaburzeń osobowości i schizofrenii, słucha różnych odmian metalu” – słyszę głosy, głosy każą mi pisać dalej…

 

Oj proszę trochę więcej tych szatańskich rytmów!

 

Metal jest zły bo porusza tematykę zła!

Jeszcze gdzie indziej przeczytałem, że metal to zło gdyż porusza tematykę związaną z bólem, cierpieniem, zabójstwami, mrokiem i ogólnie rzecz ujmując złem. Zarzuca się, że metal gloryfikuje zło. Gdzie? Ok są różne utwory. Nie raz wprost się powołuje. Jednak czy ludzie słuchający tej muzyki tak myślą? Czy rozumieją teksty? Czy się z nimi wszystkimi utożsamiają? Może jednak chodzi głównie o energie i brzmienie – no chyba, że tekst jest przede wszystkim doceniany… Tylko, że to muzyka… to nie książka. Nie raz celowo prowokuje… Celowo podkreśla się mrok. Jednak czy to oznacza, że to muzyka szatana? Może marketing? Może marketing szatana? Czy to ważne? Może powinno być ważne? Może jednak szukamy czegoś na siłę?

 

 

Nawiązanie do śmierci

Metal jest zły bo okładki nawiązują do życia pozagrobowego. Szkielety, zombie i inne tego typu sprawy. Większość bajek jest więc wymysłem szatana… Złym jest sam fakt, że muzyka propaguje bunt. Nie podoba się to… Ale czy bunt sam w sobie jest złem? Czy bunt w formie muzyki nie pomaga wyładować emocji? Robiłem niedawno wywiad z muzykiem death metalowym (totalnym złem tego świata). Wspomniał on, iż wrzeszczy do mikrofonu by wylądować emocje. Daje upust swojej agresji. Wykrzyczy to wszystko co go denerwuje i jest spokojnym człowiekiem. Nie jest to dobry sposób na pozbycie się negatywnej energii? A, że przy tym coś pobredzi o chodzących trupach… I tak mało kto zrozumie tekst. Dla niego to zabawa, sposób ekspresji. Tylko, że niektórym nie podoba się to, że teksty są agresywne (mowa ma być zawsze miła – yyy?) – jawnie wyrażają niezadowolenie. Są niczym uderzenie pięścią w stół – nie ma kompromisu. Boli mnie to! Nienawidzę tego! Nie rozumiem tego! Często wykrzyczane żale – jednak szczere dające do myślenia i pozwalające wyładować emocje. Jest to temat kontrowersyjny… Jednak czy nie przesadzamy…

 

 

Długie włosy i tatuaże – znaki szatana

 No cóż innym argumentem jest fakt, że muzycy tatuując swoje ciała i zapuszczają długie włosy… Zamiast doszukiwać się działalności bestii… wskazał bym na specyficzny image. Raczej dopatrywałbym się przejawów buntu, chociaż coraz mniej widocznego. Muzycy nie malują twarzy w celu poprawiania bożego dzieła… Takie rozumowanie doprowadzi nas do niebezpiecznego wniosku… Większość kobiet jest satanistami…

 

 

Muzyka metalowa to zło?

Możliwe, że tak. Jednak czy nie każda muzyka może zawierać treści antychrześcijańskie? Pomijam już teorie głoszącą, iż rytm i dynamika czyni z niej narzędzie szatana – narzędzie szatana z tekstem o miłościwym Chrystusie… szatan chyba się upił…a raczej wytrzeźwiał. Mam 11 letni staż ministranta, nie jednokrotnie księża słuchali metalu. Nie dostrzegłem żadnych negatywnych zapędów. Możliwe, iż jestem aż tak bardzo zepsuty… Kiedyś, dawno… Kobieta przed kościołem wyzywała mnie od szatanów i demonów – moja czarna dusza nie nakazała mi spalić ją żywcem. Bardzo się kobieta dziwiła widząc mnie posługującego do mszy… Puściłem jej szatańskie oczko…

 

 

Ehhh – szkoda słów

Wyczytałem także, że muzyka wzbudza agresję i nakłania do morderstw i gwałtów. Znam wielu metalowców… większość z nich to proste chłopaki i dziewczęta. Powiedział bym nawet, że są oni nad wyraz spokojni. Nikt na nikogo się nie rzuca z kastetami, pałkami lub obelgami. Gwałty… no cóż… nie będę tego komentował. Naprawdę nie warto… Zarzuca się, że metale ignorują inne poglądy… Ja słucham wielu gatunków muzyki. Wysłucham każdego i postaram się go zrozumieć – ale zapewne teraz sieje demagogie i kłamię… Szatanowi mieszkającemu w mojej duszy nie warto wierzyć…

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin