Wydrukuj tę stronę
13 listopad 2013

Boksowanie nie tylko z życiem

Dział: Felietony
Napisane przez  Packard
Jeśli dzisiejszy artykuł ma być równie intensywny i konkretny jak dyscyplina, o której traktuje nie pozostaje mi nic innego, jak szybko przejść do rzeczy – Panie i Panowie.. boks!

Jeden z najszlachetniejszych sportów indywidualnych, przez rzeszę ludzi postrzegany, jako prymitywne mordobicie niczym nie zasłużył sobie na tak krzywdzące miano, bo i z ulicznej bójki w boksie niewiele, poza wymierzaniem sobie ciosów. Niesamowita tężyzna fizyczna, realizowanie wielomiesięcznego planu treningowego i konsekwentna strategia podczas walki – to esencja tego sportu. Sportu, który wywodzi się z czasów starożytnych - młodzi Grecy walczyli o chwałę i sławę przyjmując i zadając celne ciosy a tłumy wiwatowały na cześć zwycięzców. Co zmieniło się do dzisiejszych czasów? Paradoksalnie, niewiele. Boks nadal jest sportem niezwykle popularnym i co ważniejsze DOSTĘPNYM. Jest sportem tradycyjnym, dlatego jego sekcje (tak jak sekcje karate, judo lub zapasów) można znaleźć w dosłownie każdym mieście lub w jego bliskim położeniu. Co więcej często i gęsto treningi prowadzone są.. za darmo. Dokładnie, trenowanie boksu często i gęsto jest zupełnie darmowe, a jeśli nie to najczęściej nie jest to wydatek, na który student nie mógłby sobie pozwolić. Co więcej do uprawiania boksu nie potrzeba wygórowanych nakładów pieniężnych, oprócz rękawic i szczęki. Te pierwsze to żaden problem – popularny i zalecany na sekcjach rozmiar 12.oz można znaleźć w dowolnym przedziale cenowym, zarówno nowe jak i używane. Natomiast szczęka – zalecane jest korzystanie z tych obejmujących górny rząd zębów to koszt 15 złotych. Analizując boks pod kątem dostępności zarówno finansowych jak i „regionalnych” można nieco zrozumieć, skąd utarł się krzywdzący stereotyp boksera-awanturnika. Sekcje tego sportu to dla wielu osób z trudnych środowisk często jedyna alternatywa dla stania pod bramą i sączenia kolejnych napojów wyskokowych marki „wino”, więc i dziwić nie powinno, że często można na treningu spotkać ludzi o potencjalnie nieciekawym wyglądzie. Jednak nie kierujmy się uprzedzeniami – skoro znaleźli się na sali, należy im się szacunek, bo najprawdopodobniej robią pierwszy krok na drodze do normalności.

Kolejną sprawą jest to, jak boks wpływa na człowieka. Łatwo zaobserwować jedną rzecz – im dłużej ludzie trenują, tym bardziej stają się pokorni i mniej agresywni. Póki co nie poprę tej tezy żadnymi socjologicznymi badaniami czy statystykami, natomiast uważam, że jest to kwestia kilku czynników. Po pierwsze, człowiek wie, na ile go stać, wie, że może zrobić krzywdę. Z drugiej jednak strony wie jak łatwo on sam może ucierpieć, przestaje wierzyć we własną doskonałość. Boks jest szkołą charakteru, sposobem na zahartowanie ducha i umysłu. Tutaj z czasem nawet największy mięczak staje się spokojny i pewny siebie, jednak bez specyficznego dla rycerzy ortalionu (zaprawionych jedynie w kopania w wiaty przystanków autobusowych) chamstwa i pychy.

Treningi boksu są męczące, ale zależy to oczywiście od sekcji. Jeśli traficie na taką, skąd nie wychodzicie spoceni – zmieńcie ją, chyba, że akurat ten jeden raz cały trening ćwiczyliście technikę. Klasyczny rozkład ćwiczeń zaczyna się od rozgrzewki, następnie przechodzi się do ćwiczenia techniki, trening kończąc kilkoma sparingami. Te ostatnie wydają się barierą nie do przekroczenia dla większości osób – na samą myśl o konfrontacji niektórym szybciej bije serce i pocą się ręce – nic bardziej mylnego. Przede wszystkim, jako początkujący zapewne nie zostaniecie dopuszczeni do sparingów. Po drugie, nawet jeśli sparingi dość prędko się pojawią – nie będzie to bokserska walka z nokautami i walką o pieniądze.


Po trzecie, nikt normalny nie będzie Was obijał, nikt nie będzie walczył na 100% swoich możliwości i próbował pokazać Wam swoją wyższość, a jeśli – trener szybko go uspokoi. Oczywiście, trening może wyglądać inaczej – ćwiczenia w stacjach, całe treningi sparingów, znacznie dłuższe niż zwykle biegi, wszystko zależy od koncepcji trenera. Wbrew pozorom boks nie jest sportem kontuzjogennym – szansa, że stanie się wam coś poważnego na sali jest taka jak spotkanie polityka w biedronce. Oczywiście, może trafić się podbite oko lub wybity palec, ale najczęściej będzie towarzyszyć wam po prostu ból zmęczonych mięśni. Satysfakcja po treningu jest jednak niesamowita, a z czasem wychodzenie na trening wchodzi w nawyk.

A teraz, nieco tradycyjnie, garść porad dla chcących zacząć przygodę z boksem:

Po pierwszeODWAŻ SIĘ. Nie bój się, że ktoś Cie wyśmieje na sekcji, że trener powie, że się nie nadajesz – niezależnie od wieku i umiejętności każdy traktowany jest z szacunkiem, bo to, że gdzieś się zjawiasz świadczy o tym, że chcesz się zmienić. Na lepsze. Po drugie zaopatrz się w rękawice, szczękę i jeśli chcesz – owijki, które na pewno znasz z filmów o boksie. Rękawice powinny mieć rozmiar 12. Daj sobie czas! Oczywiście szybkość postępów zależy od człowieka, ale niech nie wydaje Ci się, że stoisz w miejscu – żeby powiedzieć, że cokolwiek umiesz w boksie musisz potrenować 2-3 lata. Wtedy Twoja garda zrobi się w miarę szczelna a ciosy proste faktycznie będą prostymi. Nie zapominaj tez o tym, by być systematycznym, wytrwałym i słuchać trenera - nawet jeśli dostaniesz od niego po uszach nie obrażaj się i nie dąsaj na klub – zawsze lepiej po raz setny poprawiać coś na treningu niż patrzeć na rosnący brzuch piwny. Jeśli nie jesteś pewien co wziąć na pierwszy trening – koniecznie zaopatrz się w wodę, ręcznik i obuwie na zmianę oraz zapas energii i pozytywnego myślenia!

Tak więc podsumowując, jeśli pragniesz zacząć się rozwijać, pracować nad swoim ciałem i duchem, to nie ma lepszej drogi niż tradycyjne sporty, a wśród nich bez wątpienia prym wiedzie boks. Znajdź sekcję, zaopatrz się w potrzebny sprzęt i daj się porwać rytmicznemu uderzaniu. Ważna sprawa – jeśli jesteś kobietą, to niech nie przeraża Cie taka forma aktywności – na niektórych sekcjach jest nawet po kilka kobiet, boks jest sportem dla płci pięknej idealnym – zarówno w ramach samoobrony jak i poczucia się jak „pączek w maśle” – bo który kolega z sekcji nie rzuci się ochoczo do pomocy koleżance?!

Podsumowanie artykułu

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin