Jednak jeśli faktycznie nadejdzie fala upałów, to wszystko co żywe będzie uciekać w pobliże zbiorników wodnych. Rzeki, jeziora, sadzawki, morze… staną się jedynym z miejsc, w którym możliwym będzie w miarę poprawne egzystowanie. W tym jednak miejscu warto wskazać, iż często towarzyszą nam dzieci – wszystkie dzieci nasze są! Szczególnie nad wodą należy zwrócić na nie szczególnie dużą uwagę – mały szkrab potrafi w kilka chwil zniknąć z naszego horyzontu.
Byłem niedawno na plaży przy Zalewie Wiślanym. Nagle mój wypoczynek zakłóciły krzyki: „Pomocy”! Człowiek w takiej chwili zastanawia się, czy faktycznie słyszał to, co słyszał. Po kolejnym „pomocy” ogarnąłem wzrokiem Zalew. Niestety często bywa tak, iż dzieci się wygłupiają i udają, że się topią – niestety takie nieodpowiedzialne zachowanie jest przyczyną późniejszych tragedii. Osoby, które kilkokrotnie wchodziły do wody tylko i wyłącznie dlatego, aby młody człowiek mógł się pośmiać… zastanowią się kilkukrotnie zanim zrobią to po raz kolejny.
Wracając jednak do mojego wypoczynku nad wodą. W pewnym momencie krzyk „pomocy” przybrał charakterystyczne i trudne do podrobienia brzmienie – ciężko to opisać. W momencie do wody rzuciło się kilku pobliskich mężczyzn – którzy zapewnie z bliższej odległości lepiej widzieli co się właściwie tam przydarzyło. Okazało się, iż krzyczała matka, która spanikowała w momencie, kiedy jej dziecko zaczęło się topić – swoją drogą kto z kilkuletnim dzieckiem idzie na głęboką wodę? Na szczęście dziecko szybko udało się odratować.
W związku z powyższym, odradzam wszystkim głupie zabawy z serii – poudaję, że się topię… Pokrzyczę i nabiorę innych. Takie pomysły szkodzą nie tylko ich autorom, ale i wszystkim pozostałym. W sytuacji, kiedy naprawdę się coś będzie działo, reszta pomyśli, iż uskuteczniasz kolejną bekę…