Wydrukuj tę stronę
10 grudzień 2013

Obiektywizm i misja mediów- Jest to w ogóle realne?

Dział: Felietony
Napisał 
Słownik Języka Polskiego definiuje obiektywizm, jako „przedstawianie i ocenianie czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów”. Natomiast misja jako „posłannictwo, ważne odpowiedzialne zadanie do spełnienia”. Tyle teorii. Jak jednak jest w rzeczywistości z tym obiektywizmem w polskich (i nie tylko) mediach.

 

Misja, jak to dumnie brzmi.

Telewizja publiczna spełnia ważną misję w społeczeństwie. Ma nie tylko zapewniać szeroko rozumianą rozrywkę, ale przede wszystkim edukować i być nośnikiem wartości kulturalnych. Ma zachęcać do czytania ambitnej literatury, czy też zmusić do refleksji. Dlatego też często podnosi się kwestie dotyczące obecności teatrów telewizyjnych lub filmów dokumentalnych. Jednak mimo wszystko jak się przejrzy ramówkę tychże stacji, to na pierwszy rzut oka rzucają się różnej maści seriale i programy rozrywkowe. Teatr telewizyjny? No coś tam się puści – z pięknego okresu, kiedy wielkie polskie gwiazdy były piękne i młode. Czasem się zdarzą jakieś premiery... czasem. Film dokumentalny – oczywiście, koło północy… Kto z normalnej publiki będzie oglądał dokument o hm… np. Gunatanamo o 23.30? Pomimo pisania w tym okresie pracy licencjackiej na temat prowadzenia walki z fundamentalizmem islamskim, nie dotrwałem, po prostu godzina nie sprzyjała naukowemu myśleniu… Już nie chodzi nawet o zmęczenie, ale sam fakt obcowania z czymś wartościowym i zmuszającym do większego myślenia o tej godzinie. Gdzie w tym wszystkim misja? Największą misją telewizji zdaje się być lansowanie tasiemcowatych seriali, które się nieprawdopodobnie dłużą (przez miesiąc bohaterowie zasiadają do obiadu) i powielają – wątpię, aby prezentowały one jakieś wzniosłe wartości. On chce, ona nie chce. On nie chce, ona chce. On chce, ale się boi, ona chce, ale się boi. Matka z zięciem, zięć z siostrą, siostra z kuzynem, a kuzyn z ojcem. Pomijam modę na tworzenie filmów paradokumentalnych, które są do bólu przewidywalne – czemu takiego filmu nie puści się o 24? Jednak z jakiś powodów, to wszystko się pięknie sprzedaje. Ach i ten wszechobecny abonament, który winien być płacony dla dobra rozwoju kultury. Ciekaw jestem tyko, gdzie się owy rozwój dokonuje. Telewizja nie przerywa programów – bloki reklamowe nie istnieją. Jednak, każdy kto kiedykolwiek dłużej oglądał TVP wie, że niekiedy 3 godzinna impreza „na żywo” potrafi być podzielona na 3 bloki/części – czemu? Bo programy nie są przerywane reklamami, bloki/części to już inna sprawa… Czy wam też tutaj coś nie gra?


TVP1, TVP2…

Telewizja publiczna przekazuje również wiadomości. Serwisy informacyjne uchodzą za jedne z najbardziej zaufanych źródeł bieżących informacji o świecie i kraju. Jednak coraz częściej słyszy się głosy mówiące o tym, iż jest to telewizja państwowa – partyjna. Wiadomości są dobierane i przedstawiane w taki sposób, aby były jak najbardziej wygodne dla panującego rządu. Ile w tym prawdy, a ile politycznej gry? Tego nie wie chyba nikt. Faktem jednak jest, iż niektóre sytuacje przedstawione są na różnych stacjach w odmienny sposób. Niekiedy przemilcza się niektóre kwestie, lub z niezrozumiałych przyczyn nadmuchuje rzeczy błahe. Z resztą, jeden z moich wykładowców wspominał, iż informacja przekazywana w wiadomościach, już ze swej natury musi być przetworzona. Nie da się przekazać jej w sposób idealny – bez jakikolwiek, nawet najmniejszych manipulacji. Manipulacja jest więc czymś wszechobecnym w naszym życiu. To chyba trochę niepokojące…

 

Jak oglądać wiadomości?

Powstaje pytanie – jak i czy warto oglądać np. wiadomości? Czy warto pokładać wiarę w przekazywane na konkretnej stacji telewizyjnej informacje? Tym bardziej, iż informacje dobierane są w sposób wybiórczy. Jaką stację telewizyjną wybrać? Być wiernym wiadomością na Polsacie, TVN-ie, TVP, Superstacji czy jeszcze innemu serwisowi? Nie jest łatwo odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Ja osobiście preferuje oglądanie „tych samych” wiadomości na różnych stacjach. Naprawdę jest to interesująca alternatywa. Człowiek sam może z tego natłoku informacji powybierać to, co wydaje się być najbardziej spójne i właściwe. Nie ma uniwersalnej reguły – musimy kierować się zdrowym rozsądkiem oraz posiadaną przez siebie wiedzą. Wydaje się naiwnym przyjmowanie wszystkiego, co oferuje nam telewizja za pewnik – bez najmniejszej nawet dozy krytycyzmu. Umysł to potężna broń i warto z niego korzystać. Nie dajmy się ogłupić mediom, które lubią tanią sensację i „miąchanie” nam w głowach.

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin