13 sierpień 2013

Sprawiedliwość sprawiedliwością, ale racja musi być po naszej stronie!

Dział: Felietony
Napisał 
Misją różnego typu służb porządkowych jest dbanie o odpowiedni poziom bezpieczeństwa obywateli. Policja ma czuwać choćby dlatego abyśmy się nie bali wyjść wieczorem na spacer z dziewczyną, a pozostawiony dom nie rodził w naszej głowie licznych projekcji, w których jesteśmy obrabowani.


Tyle teorii…

Jak jednak jest faktycznie? Często zastanawiamy się, co stanie się z naszym mieszkaniem w sytuacji, kiedy udamy się na dłuższy wypoczynek. Niektóre dzielnice miejskie są szeroko omijane nie tylko przez przeciętnego obywatela ale i miejskie patrole. Wydaje się, iż jednostki mające nam zapewnić poczucie bezpieczeństwa nie są przez polaków pozytywnie oceniane.

Policja oraz Straż Miejska istnieją po to, aby nas karać?

Z czym kojarzy się nam Policja? Myślę, iż wielu z nas wskaże funkcję związaną z wypisywaniem mandatów – z dopiskiem „za byle co”. Niestety często ten aspekt pracy jest szczególnie widoczny. W tej strefie łatwo się wykazać. Nie trzeba także zbytnio ryzykować. Jednak służby te wykonują również wiele pozytywnego – cała ciężka praca nie jest specjalnie widoczna i spektakularna. Szczególnie niekorzystnym jest, co jest trudne dla mnie do zrozumienia, polityka nieprzyznawania się do błędów.

To nie nasza wina!

Jak często rzecznik Policji pręży się w szklanym ekranie i próbuje nam usilnie wmówić, iż wtargnięcie do niewinnego obywatela nie jest błędem służb. To emeryt zaatakował zdrowego policyjnego byczka. To była zbieżność nazwisk. To pomyłka niezależna od nas. Wszyscy są winni, tylko nie funkcjonariusz. Pan rzecznik wmawia nam takie pierdoły, że aż głowa boli.

Wystarczyłoby powiedzieć przepraszam.

A wystarczałoby, aby pan funkcjonariusz powiedział: „Przepraszam. Interwencja spowodowana była błędem. Nie ważne czy mieliśmy w nim większy lub mniejszy udział. Zrekompensujemy wszelkie negatywne konsekwencje. Naprawimy wszelkie szkody wyrządzone z powody naszego błędu” – czyżby to nie było lepsze zachowanie?

O nie, to Polska!

Jednak u nas popadamy w spiralę agresji oraz z zamiłowaniem uprawiamy politykę spychologii. Zdaje się, iż każdy akt niezadowolenia bierzemy bardzo personalnie. Rozumiem, iż błędy się zdarzają. Dziwnym jest upieranie się przy fakcie, iż nie można nam nic zarzucić.

Fotoradary, miśki oraz agresja w tle!

W politykę tą doskonale wpisuje się afera związana z panem Emilem, który jest członkiem Stowarzyszenia Prawo na Drodze. Pan Emil raczy nas różnego typu zdjęciami oraz filmami, na których przedstawia funkcjonariuszy łamiących prawo – względnie byczących się za nasze pieniądze. Nie wspomnę już o nagminnym rozmieszczaniu zakamuflowanych fotoradarów…

Jaka była odpowiedź służb? Oczywiście była to agresja w kierunku osoby, która tylko przedstawiała prawdę. Pana Emila targa się od wielu lat po sądach za różnego typu „przestępstwa” (m.in. napad na funkcjonariusza, niszczenie fotoradarów, nękanie funkcjonariuszy). Wydaje się, iż funkcjonariusze chcą się odegrać na panu Emilu. Jednak po co stosować taką politykę? Nie łatwiej jest uderzyć się w pierś? Nie łatwiej wyłapać funkcjonariuszy, którzy psują wizerunek Policji? Nie łatwiej jest podjąć współpracę na rzecz lepszego działania?

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Ciekawe filmy

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin