Teoretycznie…
Celami wychowania seksualnego jest m. in. przekazanie młodzieży wiedzy o seksualności człowieka w perspektywie biologicznej, psychologicznej i społecznej, upowszechnienie koncepcji zdrowia seksualnego jak i budowanie trwałych i przyjaznych modelów partnerstwa, przeciwdziałanie chorobom przenoszonym drogą płciową jak i przygotowanie uczniów do podejmowania świadomych decyzji podczas doboru partnera. Oczywiście wiele programów dotyczących wychowania seksualnego wskazuje szereg celów szczegółowych, których jednak nie będę przytaczał. W głównej mierze chodzi o to, aby młody człowiek poznał swoje ciało. Wiedział, jakie są konsekwencje współżycia i dostał rzetelne informacje z tej dziedziny.
Czyli wszystko pięknie i ładnie?
Niekoniecznie… papier wszystko przyjmie. Można stworzyć nawet najbardziej niezawodny i doskonały program. Jednak zawsze, ale to zawsze najsłabszym ogniwem jest człowiek. Nie oszukujmy się, jesteśmy istotami bardzo niedoskonałymi. Jesteśmy leniwi, lubimy jak inni podzielają nasze zdanie oraz staramy się „jakoś przetrwać”. Szczególnie na przykładzie nauczycieli widać, iż niektóre osoby wykorzystują posadę do podbudowania własnej wartości. Prawda/racja utożsamiana jest z poglądami nauczycieli. Dzieje się podobnie z lekcjami wychowania seksualnego. Nauczyciele niejednokrotnie modyfikują przekazywane informacje… Celowo przekazują ich okrojoną wersję. Przekładają swoje poglądy ponad obiektywne wyłożenie wiedzy. Jednak nawet w sytuacji, gdy nauczyciel „jest w porządku”, najsłabsze ogniwo (człowiek) jest również po drugiej stronie. Uczniowie różnie podchodzą do tego typu treści. Najczęściej wywołują one uśmiech i powód do żartów. Jest to szczególnie widoczne w gimnazjach… Niejednokrotnie lekcja sprowadza się do wymiany żartów i dwuznacznych sugestii. Młodzież często w taki sposób ukrywa skrępowanie. Uważają, że wszystko i tak wiedzą najlepiej. Popisują się…
I szatan wkroczył!
Przeciwnicy wychowania seksualnego w szkołach wskazują, iż szkoła powinna zajmować się nauką standardowych przedmiotów. Nie życzą sobie, aby ich dzieci były instruowane jak mają się zachowywać w sytuacjach intymnych. Nie życzą sobie, aby poznawały tego typu informacje w tak młodym wieku. Wskazują, iż oni „wyrośli na ludzi” bez tego typu wynalazków. Wychowanie seksualne miesza tylko w głowie i rozbudza ciekawość. Jest wymysłem szatana, który deprawuje młode pokolenie pod płaszczykiem edukacji…
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !