12 kwiecień 2013

Wypadek na placu manewrowym

Dział: Felietony
Napisał 
Ah… egzamin na prawo jazdy. Te niekończące się godziny jazdy na mieście i baczenie na każdy, nawet najbardziej zamaskowany znak (wśród pisku klaksonów kierowców-weteranów). Zapewne pamiętacie strach przed egzaminem – tą atmosferę panującą przed salami i placem manewrowym (skraplający się strach i niepewność). Nawet osoby, które uważały się za dobrych kierowców, mogły polec w sytuacji, kiedy egzaminator miał… gorszy dzień. Egzaminator stawał się władcą życia i śmierci, od jego kaprysu w głównej mierze zależało, czy zdamy egzamin, czy też będziemy musieli po raz kolejny oczekiwać na niego (standardowo opóźniony kilka godzin – przecież nie można tak wyliczyć średniego czasu oczekiwania…)

 

Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby podczas egzaminu zdarzyło się coś nieoczekiwanego? Mogłoby być to wydarzenie związane z mechanicznym uszkodzeniem lub zderzeniem z innym uczestnikiem ruchu lub czymkolwiek innym. W Bielsku-Białej podczas wykonywania manewrów na placu, kierowca zaliczył „malutką” wpadkę. Została ona skrzętnie przedstawiona na rysunku. Powiem szczerze, osoba za nią odpowiedzialna zapewne dostała delikatną burę od egzaminatora – taaa delikatną… Wypadki się zdarzają nawet najlepszym, ale zapewne młody (co najmniej stażem) kierowca może mieć znaczne opory przed ponowną próbą zdania egzaminu… Mam nadzieje, że jednak szybko pozbiera się po tym wydarzeniu (bywa, takie życie;)) – chociaż nie każdy musi mieć prawo jazdy…

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Ciekawe filmy

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin