Wydrukuj tę stronę
15 wrzesień 2014

Mam 18 lat i… chcę być noblistką!

Dział: Felietony
Napisał 
Co pragnie przeciętny, statystyczny osiemnastolatek? Odnaleźć bliską sobie osobę, przebywać w gronie znajomych, bawić się oraz zarabiać godne pieniądze? Możliwe. Jednak Nina Mazurewicz ma zdecydowanie inne cele, a ściślej cel. Chce zostać noblistką!  

 

Super Nina

Nina nie jest jednak „zwykłym” dzieckiem. Ile znacie osób, które w gimnazjum zostają przyjęte do Mensy? Ja w gimnazjum byłem skupiony na ganianiem za piłką… w sumie większość kolegów była na tym skupiona – pewnie, dlatego mamy taką silną drużynę narodową. Ale Nina w wczesnym gimnazjum miała IQ 156 plus – oj uwierzcie mi, że to dużo. Młody geniusz, jako najbliższy cel swojej egzystencji obrał uzyskanie nagrody Nobla z Fizyki. Moim celem egzystencji było wygrać kilka meczy w pucharze Polski, z moim wielkim klubem w A klasie… Czuje się taki malutki… No ale nie każdy może być geniusze – w sumie dobrze, że nie jest.

 

Nie marnuj wakacji!

Niepokoi mnie jednak fakt, że Nina nawet nie marnuje wakacji… Co to znaczy „nie marnuje wakacji”? Odnoszę wrażenie, że wszystko co nie jest związane z fizyką, traktowane jest jako coś zbędnego. Przy całym szacunku i podziwie, dla tej niezwykle utalentowanie dziewczyny… pragnę zauważyć, iż granica pomiędzy geniuszem i perfekcją, a szaleństwem jest niezwykle cienka. Nawet geniusz potrzebuje relaksu i „normalnego” życia. Niebywała inteligencja oraz wiedza może w przyszłość na nic się nie zdać, jeśli mózg zostanie przeciążony. Pęknie któryś z ludzkich, psychologicznych trybików, na skutek niesprawiedliwego potraktowania lub porażki. Bo o ile rozumiem pasję, to nie jestem wstanie wyobrazić sobie, iż zdrowym jest dla ciała oraz ducha, spędzanie każdego dnia wakacji od 10 do 20 na studiowaniu kwantowej teorii pola. Nie znam Niny. Ale śmiem twierdzić, iż oprócz geniuszu jest ona także dziewczyną (młodą kobietą), która odczuwa chyba jeszcze inne bodźce o naturze fizycznej – tej bliższej „normlanym” istotą.

 

Nie jestem potworem!

Nie miałem na celu negatywnie odnieść się do tej, podkreślam to jeszcze raz, niezwykle wybitnej jednostki, która zapewne jeszcze nie raz zadziwi świat. Jednak… mój przeciętny umysł podpowiada mi, że chyba we wszystkim należy zachować jakiś umiar. Skrajność nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Człowiek powinien rozwijać się na różnych polach, zaniedbywanie pewnych sfer, kosztem innych na pewno nie odbije się bez echa na jego życiu. Jednak niezwykły jest fakt, że osiemnastolatka nudzi się z czwartym rokiem na wykładach z mechaniki klasycznej i relatywistki. Tak nie zwykły, że aż lekko straszny. A wy, co uważacie na ten temat?

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin