Wydrukuj tę stronę
21 styczeń 2014

Obiecanki cacanki, a głupiemu...

Dział: Felietony
Napisał 
Politycy przyzwyczaili już chyba wszystkich do tego, iż w okolicach wyborów, obiecują „złote góry”. Polityk przed wyborami zdaje się być misjonarzem, który bezinteresownie niesie swoją pomoc najbardziej potrzebującym. Czy ktoś naprawdę wierzy w te obietnice? Po co w ogóle one są?


Musimy zaciskać pasa…

Najczęściej słyszany tekst… Oczywiście słyszany dopiero po wygranych wyborach… politycy wskazują, iż cięcia w budżecie są koniecznością. Należy solidarnie ponosić różne uciążliwości – aby żyło nam się lepiej… jakie to wszystko jest wzniosłe i piękne. Szkoda tylko, iż politycy rzadko kiedy decydują się dołączyć do tej solidarności…

Kiełbasę, browary i inne towary ja tobie narodzie kochany dam…

Gdy zbliżają się wybory możemy zauważyć organizowany na szeroką skalę koncert życzeń. Politycy zamieniają się w złote rybki, które są w stanie spełnić niemalże każde nasze życzenie. Nie ma niczego nie możliwego. Nie ma napiętego budżetu. Wszystko jest możliwe do realizacji. Nie ważne czy ma to jakikolwiek sens i jest realne. Ważne, aby powiedzieć – tak! Narodzie dam to, tylko wybierz mnie.

 Wszyscy pozostali to złodzieje….

Można także odnieść wrażenie, iż wszyscy pozostali politycy, a zwłaszcza opozycja, to banda nieuków i złodziei. To z powodu ich niekompetencji nie może w Polsce być dobrze. Gdyby tak wygrać wybory, to na pewno zmieni się sytuacja na lepsze – na pewno… Tylko rzadko kiedy kto przypomina sobie co robił podczas uchwalania tychże „bezmyślnych” ustaw.

Zniosę wszystkie ograniczenia!

Obecnie w Polsce wydaje się modny dialog polegający na zapowiedziach znoszenia wszelkich kontrowersyjnych reform. Sześciolatki, wiek emerytalny itp.… Panowie politycy podniosą pensje, zapewnią lepsze warunki pracy, obniżą, ba zlikwidują, bezrobocie, podniosą dobrobyt oraz ułatwią nam życie. Oczywiście nikt nie zadaje sobie pytania – jak tego dokonają i jakie będą tego długofalowe skutki…

Po co ta szopka?

Czasem się zastawiam, po co w ogóle jest ta cała szopka z obiecankami. Przecież większość z nich jest rażąco nierealna. Czasem czuje się obrażony przez polityków… Wydaje mi się, iż uważają mnie i innych wyborców za kompletnych nieuków i bezmyślny motłoch, który uwierzy we wszystko… Jaki jest sens powtarzania tegoż schematu co kilka lat? Może naprawdę nie jesteśmy na tyle inteligentni jak sądzimy. Może mimo naszych słów i reakcji, podświadomie chcemy wierzyć w te obietnice. Nie mam pojęcia…

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin