Wydrukuj tę stronę
6 październik 2014

Student – czyli nie wiem, nie było zadane, daj pan 3!

Dział: Felietony
Napisał 
Studenci, niegdyś uważani za elitę, czym to było móc się poszczyć tym, że uzyskało się tytuł magistra nauk tajemnych.  Stosunkowo niedawno, można było obserwować dumę. Gdzie teraz podziała się nasza duma? Jesteś magistrem i jesteś z tego dumny? Mamy powód by być dumnymi?

Ach ta dzisiejsza młodzież!

Nie uczymy się. Myślimy tylko o zabawie. Nadużywamy alkoholu. Nie jesteśmy odpowiedzialni. Nic nie wiemy o świecie. Nie mamy autorytetów. Nie myślimy o przyszłości. Nie jesteśmy solidarni. I bardzo wiele „nie” możemy usłyszeć. Chociaż nie wiem, czy ja zaliczam się do grona młodzieży, młodzieży uczącej. Chociaż uczymy się całe życie, czyż nie? Dostrzegliście zapewne problem związany z naszą karierą naukową. Jak wygląda edukacja w gimnazjum, szkole średniej oraz na uczelni? Z całym szacunkiem do wszystkich memów prezentujących ciężki żywot studenta… On wcale nie jest taki ciężki. To studenci często sami sobie robią pod górkę. Często też wykładowcy uczestniczą w tej bezsensownej zabawie – ale o tym trochę później. Czy kilka egzaminów to jest dramat? Oczywiście są łatwiejsze czy też trudniejsze zagadnienia, jest ogrom pracy, ale czy to taka tragedia?  Nie można się po prostu przygotować? Ciekawym jest system, kiedy ktoś nic nie wie, a chce zdać – z logicznego punktu widzenia jest to bezsensu. Ale logika nie zawsze idzie w parze z rzeczywistością. Teoretycznie pusta kartka znaczy tragedię. Praktycznie zdarzały się przypadki, kiedy pusta karta oznaczała zdany egzamin – gdzie tu logika?

 

Po co się starać?

Po co się starać, skoro można oddać pusta kartkę i zdać? Po co być na wykładach skoro można je skserować? Po co się uczyć, skoro można przepisać odpowiedzi od kolegi? Po co studiować książki podane w sylabusie, kiedy wykładowca mówi, że wystarcza wiedza z wykładu? Po co robić coś ponad program, jak za samą obecność ma się 3? Po co starać się o obecność, kiedy kolega nas wpisze na listę? Oszustwo? Nie! Polski spryt…

Mówi się, że to student jest leniwy. Mi się wydaje, że to system jest chory. Wykładowcy tworzą iluzję w sylabusie. Wykładowcy doskonale wiedzą, że nie są w stanie w dostępnym czasie przekazać całą wiedzą i uznają, że większość z niej jest mało istotna. Jednak system wymaga aby liczba godzin i punktów się zgadzała. Oblicza się ile godzin potrzebuje student, aby przygotować się do zaliczenia. Po co tworzyć iluzję? Po co tworzyć świat z bajki, w którym wykładowca potrafi oblać studenta, który bezbłędnie rozwiązał test. Nie wywołuje to irytacji i poczucia bez sensu? Tak tratują się dorośli, poważni ludzie? Student oddaje prace licencjacką, w której program antyplagiatowy podkreślił ciąg 30 stron… Student wypiera się… Gdzie tu jest dorosłość? Dorosłość, odpowiedzialność, rozwój itd. zostały zastąpione iluzją. Smutną iluzją. Dziś się wszyscy śmieją, jutro mogą płakać. Na tej iluzji najbardziej traci student. Bo, po co przyszedłeś na uczelnie?

 

Po co iść na uczelnie?

Wymądrzający się pan Artur wybrał studia przypadkiem. Tak ten typek, co tak wszystko wie poszedł by mieć jakiekolwiek wyższe wykształcenie. Nieodpowiedzialne? Możliwe. Stwierdził, że taki a nie inni kierunek może będzie ok – nie przeprowadzałem żadnych analiz czy badania rynku. Tyle, że stosunek pana Artura do studiów był trochę inny. Pan Artur miał łatwość z przyswajaniem wiedzy i lubił się nią dzielić, dodatkowo sam płacił za uczelnie (wszystko co z nią związane) z własnej kieszeni – a wywalić około 4-5 tysięcy na rok z własnej kieszeni (kredytu) zmienia percepcję. Ja wiedziałem, że płace za to, że kiedy idę na wagary, sam sobie je opłacam. Nikt nikogo na studiach nie trzyma na siłę, ale głupio było płacić za coś, z czego się nie korzysta. Większość osób jest na uczelni, bo inni idą. Nie czują oni potrzeby uczenia się, nawet tego za bardzo nie chcą. Nie interesuje ich tematyka zajęć i nie ma się co dziwić, że starczy 3. Widzą oni bez sens systemu. Równie dobrze student z średnia 3.0 może o wiele szybciej znaleźć prace niż prymus z 5.0 – takie życie. System nie gloryfikuje myślenia i to już od samego początku edukacji. Nikt nie pielęgnuje w nas umiejętności myślenia. Mamy wykonywać polecenia i przedstawiać myśli i opinie innych. Stajemy się bankami wiedzy, ale czy to dobrze?

 

 System jest zły!

Człowiek rodzi się mądry i idzie do szkoły… To smutna prawda. Gdzie się podziała nasza dziecięca ciekawość? Z czasem coraz mniej nas interesuje otoczenie. I nie chcemy wiedzieć jak działają otaczające nas przedmioty. Nie interesują nas nowe możliwości i przełamywanie barier. Technologia też nam utrudnia życie. Tak utrudnia. Pan Artur miał frajdę, kiedy wymyślał zabawy. Miał frajdę z konstruowania czegoś nowego, innego. Jeśli kupisz zestaw klocków lego, to pomimo faktu, że służy on do zbudowania konkretnej wieże, może także mieć inne przeznaczenie. Wyrzucasz instrukcje. Kupujesz kilka zestawów i towarzysz coś nowego. Grasz w jakaś grę, wprowadzasz innowacje, rozwijasz ją. Graliście kiedyś w monopol? Wiecie jak pan Artur się w to bawił? Zasady są nudne, z kolegą zmienił je. Wprowadził gracza komputerowego, kierowanego losowo. Wprowadziliśmy system pożyczek, zwiększyliśmy interakcje i wymianę pomiędzy graczami – to my byliśmy panami gry. Generowaliśmy raporty o stanie naszego konta po przejściu każdego kółka i na koniec mieliśmy ciekawe wykresy. Wprowadzaliśmy nowe pola, eksperymentowaliśmy, tworzyliśmy i bawili się tym. A jak jest dziś? Często widzę, że ludzie się gubią, nie potrafią sami coś stworzyć. Umysł ogranicza się do użytkowania czegoś na tylko jeden sposób. W szkole spotykamy się z testami. Test jest wymysłem szatana. Ograniczenie i wskazanie odpowiedzi, które są bardzo do siebie podobne sprzyja oszustwom. Test jest wygodny dla sprawdzającego. Uczeń się cieszy, ale test ogranicza jego twórczość i często wprowadza zamieszanie. Nawet podczas interpretowania wierszy, uczeń otrzymuje pewien klucz. Nie mamy zastanawiać się nad ich sensem, mamy wpasować się w klucz. Ja często, kiedy słyszę serię pytań domyślam się, jaki jest klucz i jak odpowiadać aby uzyskać taki, a nie inny końcowy rezultat. System tworzy z nas bazy danych, bezużyteczne bazy danych…

 

Niestety zostaje nam to do studiów.

Nikt nie stara się nam pokazać sensu z pozyskiwaniu takich, a nie innych danych. Albo traktuje się nas jak idiotów, albo leni. Na studiach mamy zazwyczaj powtórkę z rozrywki. Mamy myśleć tak jak wykładowca lub promotor. To jest chory system. Zarzuca się nam trudności w interpretowaniu zdarzeń, w sytuacji kiedy wcześniej mało kto od nas tej umiejętności wymagał. Student pyta się jak ma coś zrobić? Jak ma to wyglądać? W szkole i na studiach przytaczamy tylko myśli innych. Nie pozwala się nam generować własnych poglądów. Ja miałem to szczęście, iż ceniono to co mam do powiedzenia. Niekiedy występowały spięcia z wykładowcą, niekiedy się myliłem, niekiedy miałem rację – wtedy ma się satysfakcję. Jednak smutnym jest, kiedy dorośli ludzie nie są w stanie wykorzystać zgromadzonej wiedzy. Nie są wstanie łączyć ze sobą prostych faktów. Nie są wstanie skonstruować własnego zdania. Nie ważne czy mają racje czy też nie. Ważnym jest aby stworzyć własne stanowisko i przedstawić argumenty, w oparciu o które ono powstało. Dużo studentów tego nie potrafi. Student chce test. Narzędzie odmóżdżające. Nienawidzę testów. Naprawdę jeśli mamy pojęcie na jakiś temat, to test jest najgorszym rozwiązaniem. Jeśli kumamy temat, to napiszemy cokolwiek, z testem trzeba wybrać. Test dotyczy czasem szczegółów, często mało istotnych szczegółów związanych z kolejnością lub datą. Możesz wiedzieć czego dotyczyło porozumienie, jednak test wymaga byś znał tylko datę jego podpisania – i co wtedy? Jeszcze bardziej lubiłem odpowiedzi ustne – bez skojarzeń. Nie wiem… w oczach innych był to horror. Jednak podczas rozmowy, jeśli coś kumamy, to wykładowca nas naprowadzi na odpowiedź. Można poruszyć wiele różnych kwestii, można zejść z tematu… Można wykorzystać swoje silne strony. Zrób to na teście…

Może przedstawiam zakrzywiony obraz rzeczywistości. Jak sądzicie? Co wy uważacie? Może nasuwają się wam jakieś konkretne problemy związane ze studiami i nauką? Podzielcie się nimi.

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin