Wydrukuj tę stronę
24 październik 2013

Żrąca substancja Wojewódzkiego

Dział: Felietony
Napisał 
Niekiedy w naszym życiu może sprawdzić się powiedzenie: „kto mieczem wojuje od miecza ginie”. W pewnym sensie taka sytuacja miała miejsce z Kubą Wojewódzkim. Jednak czy to usprawiedliwia incydent, o którym za chwilę napiszę?


Jad, jad i jeszcze raz jad.

Przez dobre kilka lat Kuba Wojewódzki przyzwyczaił nas do swoich bezkompromisowych wypowiedzi. Wypowiedzi, które często były specjalnie konstruowane w taki sposób, aby wywołać jak największe zainteresowanie mediów. Wypowiedzi, które z reguły miały budzić emocje. Wypowiedzi, wobec których trudno było zachować obojętność. Wypowiedzi, które nie rzadko były ostre niczym sztylety i toksyczne jak jad kobry. Trucizna toczyła ciała rywali i nieszczęśników, którzy wdawali się w dyskusję. Jednak nie rzadko, „ofiary” Wojewódzkiego wcale nie były niewiniątkami.

Atak z zaskoczenia

Kilka dni temu przed siedzibą Radia Eska Rock, niezidentyfikowany sprawca dokonał ataku na Kubę Wojewódzkiego – oblał go żrącą substancją. Obrażenia nie były jednak na tyle dotkliwe, aby dziennikarz przebywał dłuższy czas w klinice w Warszawie. Można by powiedzieć, iż sytuacja została spowodowana sposobem bycia i pracy Wojewódzkiego. Dr Jarosław Flis wskazał, iż skrajny poziom emocji jakie towarzyszą temu wydarzeniu spowodowane są kontrowersyjną postacią Wojewódzkiego. – „Tutaj uruchamiają się podstawowe reakcje typowe dla kibiców w takiej wojnie. Tak jak na meczu. Jak naszego zawodnika sfaulowali, to jest to absolutnie niedopuszczalne i w ogóle skandaliczne. A gdy my sfaulowaliśmy zawodnika drużyny przeciwnej, to twierdzimy, że sam się o to prosił, bo jest agresywnym typem. Ocena tego samego wydarzenia jest różna w zależności od tego, z czym dane osoby się utożsamiają”.

Czyli jesteśmy kibicami?

Z wypowiedzi pana doktora wynika, iż sam Wojewódzki jest winny dokonanego na nim czynu. Chociaż, czy na pewno? Doktor wskazał przyczynę polaryzacji radykalizacji postaw. Opisany został mechanizm grupowania się obozów sympatyków i przeciwników. Wątpię, aby pan Flis obarczał Wojewódzkiego całkowitą lub przeważająca winą za owy incydent.


Wojewódzki – za i przeciw

Ciekawym jest fakt, iż istnieją zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy Wojewódzkiego. Mówiąc jaśniej, teoretycznie wszyscy potępiają akty przemocy. Jednak w niektórych wypowiedziach widać zadowolenie. Potępiana jest przemoc, ale z wielką starannością wskazuje się, iż sprawca był sprowokowany niegodnymi i bezmyślnymi wypowiedziami. Nie rzadko wskazuje się także, iż atak był konsekwencją słów wypowiadanych przez dziennikarza – niby tak, ale mam dziwne wrażenie, iż niektóre osoby cieszy ten atak. No ale zachowanie fałszywej poprawności politycznej jest konieczne.

Polityka w tle

Całkowicie karygodne są natomiast wypowiedzi części środowiska polityków. Żałosne są „dowcipne” wpisy na Twitterze. Wydaje mi się, iż część polityków zapomina, iż piastują odpowiedzialne i prestiżowe (chociaż ostatnimi czasy trudno mówić o prestiżu) stanowiska. Ich wypowiedzi muszą być stonowane, a przynajmniej przemyślane – no chyba, że takowe były. „Przyjajczenie” z napaści na osobę (bez względu kogo) nie jest raczej zachowaniem godnym. Mnie osobiście takie poczucie humoru nie śmieszy – czarny humor radziłbym zachować dla przemysłu filmowego lub w prywatnych, kameralnych wypowiedziach.

Dziennikarze bronią

Nie trudno było się domyśleć, iż brać dziennikarska stanie w obronie kolegi (chociaż nie wszyscy). Bez wątpienia nie można pochwalić samego czynu. Sam osobiście uważam, iż akcentowanie różnego typu problemów lub niezadowolenia w taki sposób jest niedopuszczalne. Nie ważne czego sprawa dotyczy – tak się nie robi. Nie jestem zwolennikiem barbarzyńskiego a zarazem tchórzliwego „rozwiązywania” problemu. Co to w ogóle komu daje? Moim zdaniem spowoduje to radykalizację wypowiedzi i stanowisk – o to chodziło? Nie ważne czy to faktycznie była żrąca substancja. Nawet wylanie zwykłej kawy nie jest zbyt stosowne i nic nie wnosi…

Jesteśmy ludźmi (potrafiącymi nad sobą zapanować) czy zwierzętami kierującymi się instynktami? Można się z kimś nie zgadzać. Można uważać, iż jest durniem. Jednak z jakiej racji mamy naruszać jego wolność? Zapewne my sami nie chcielibyśmy być zaatakowani…

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin