Wydrukuj tę stronę
6 czerwiec 2012

Ursynalia 2012: Dzień pierwszy

Dział: Muzyka
Napisał 
Zgodnie z obietnicą umieszczamy dla Was obszerną relację Ursynaliów 2012. Na początek specjalnie dla Was relacja z pierwszego dnia festiwalu - oj działo się..

Piątek, pierwszy dzień czerwca godzina 12:00. Właśnie wtedy pojawiłem się na terenie kampusu SGGW, gdzie odbywała się cała impreza. Na terenie kampusu trwają ostatnie przygotowania do przyjmowania ogromnej ilości studentów, którzy mają zamiar przez trzy dni bawić się przy muzyce gwiazd największego formatu. Na scenie trwają próby nagłośnienia oraz światła, w których bierze udział między innymi Litza z zespołem Luxtopeda. Teren festiwalu na razie przepełniony jest jedynie osobami, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo podczas imprezy oraz organizatorów, którzy do końca dbają o każdy, najmniejszy detal. Zaraz po wejściu na teren kampusu widać ogromną scenę, na której już za parę godzin rozpoczną się koncerty. Nieco dalej widać ogródki piwne, namiot, w którym będzie odbywać się silent party, namiot z dostępem do internetu, kilka stoisk z jedzeniem oraz namiot z pamiątkowymi koszulkami itp. Ruszając nieco głębiej w stronę kampusu, zza ogromnego budynku (w którym przez cały czas trwania festiwalu mieścił się sztab główny imprezy) wyłania się kolejny namiot, w którym wszyscy będą mogli zagrać chociażby na xboxie oraz po prawej stronie mała scena, na której już wkrótce pojawią się gwiazdy sceny klubowej.

14:00 - czas wchodzić na teren imprezy

Wszelkie przygotowania trwały praktycznie do ostatniej chwili. Wszystkie osoby starały się sprawdzić, czy wszystko jest już gotowe na przybycie licznych gości z różnych zakątków naszego kraju. Chociaż pogoda nie dopisuje (wieje silny wiatr, który cyklicznie wzbogacony jest o opady deszczu) na terenie imprezy pojawiają się pierwsi koncertowicze, którzy zwiedzają teren kampusu, poszukują pul namiotowych oraz zajmują miejsca tuż pod sceną główną. Chociaż pora jest dosyć wczesna, przed sceną ustawia się już grupka osób, która niecierpliwie oczekuje na pierwsze występy.

Rozpoczynamy pierwsze występy!

Moment po godzinie 15:00 na scenie pojawił się pierwszy zespół. Na scenie pojawia się formacja Full Flavour, która rozpoczyna warszawskie Ursynalia swoimi ciężkimi rockowymi riffami. Muzycy dali około 30 minutowy show, który ze względu na wczesną porę nie zebrał kompletu widowni, jednak zgromadzeni już pod sceną ludzie bawili się doskonała, a osoby, które zbliżały się dopiero w kierunku kampusu SGGW, przyspieszyły kroku, aby nie stracić zbyt wiele koncertów na staniu na bramce wejściowej.

Już chwile po występie pierwszego zespołu na scenie pojawiła się kolejna formacja - Tuff Enuff. Mocne metalowe melodie zespołu, uzupełniane niesamowitym wokalem zebrały już nieco więcej słuchaczy niż ich poprzednicy, jednak niestety pogoda nadal pozostawiała wiele do życzenia....

Bardzo podobne warunki miała kolejna formacja, która jako trzecia zagrała na Ursynaliach, zespół Sandaless. Muzycy dali swój około półgodzinny koncert dla regularnie wzrastającej publiki, która mimo pogody mało zachęcającej do zabawy, coraz liczniej pojawiała się w kampusie SGGW. Występ formacji został doceniony przez zgromadzonych już na terenie imprezy widzów, którzy regularnie nagradzali muzyków oklaskami.

Zaczyna robić się gorąco...

Chwilę po godzinie 17:00 na scenie pojawili się muzycy z zespołu Noko, którzy szerszej publiczności znani są chociażby ze swojego występu w pierwszej edycji programu "Must be the music. Tylko muzyka", gdzie doszli do finału. Zespół zgromadził już dosyć okazałą jak na tę porę publikę, która mimo wciąż średnio sprzyjającej pogodzie doskonale bawiła się pod sceną. Muzycy mieli świetny kontakt z publicznością, która wyraźnie znała charakterystyczne brzmienie zespołu i bawiła się doskonale przy mieszance ciężkich metalowych melodii ze stonowanymi grunge'owymi liniami melodycznymi. Formacja zebrała ogromne brawa od zgromadzonych osób, na które czekała także niespodzianka w postaci możliwości zakupu w pamiątkowym stoisku debiutanckiego albumu zespołu, którego oficjalna premiera miała miejsce dopiero w poniedziałek, czyli trzy dni później! - Wkrótce opublikujemy wywiad z zespołem, który został przez nas przeprowadzony chwilę po występie muzyków.

Kolejną grupą, która pojawiła się na scenie zaraz po energicznym występie zespołu Noko, była formacja AmetriA. Muzycy pokazali publiczności co to jest ciężkie granie. Swoimi riffami oraz energicznym zachowaniem podczas występu porwali oni publikę, która podskakiwała i krzyczała w rytm piosenek formacji. Liczba ludzi przybywających na teren festiwalu wciąż rosła, a przy bramkach zaczynały się kolejki fanów, którzy chcieli jak najszybciej dostać się na teren Ursynaliów. Pogoda nadal pozostawiała wiele do życzenia, jednak publiczność wyraźnie wiedziała po co tu przybyła i nie zamierzała rezygnować z dobrej zabawy.

Impreza rozkręca się na dobre

Zespół AmetriA zebrał ogromne brawa widowni, której najwyraźniej udzielił się już festiwalowy nastrój. Ludzie skakali, krzyczeli, śpiewali i bawili się przy dźwiękach płynących ze sceny. Chwilę po występie Ametrii, gdy tylko pojawiły się osoby odpowiedzialne za wymianę zestawy perkusyjnego oraz innych sprzętów, ludzie zaczęli nawoływać kolejny zespół, krzycząc "Lipali, Lipali!". Już chwilę na scenie pojawił się wokalista i gitarzysta zespołu, Tomek "Lipa" Lipnicki wraz z kolegami z formacji Lipali. Muzycy podczas swojego około 40 minutowego show zagrali największe przeboje zespołu, które były regularnie oklaskiwane przez tłumnie już zgromadzoną publikę.

Zaraz po występie Lipali na scenie zaczęli się montować muzycy z Luxtorpedy. Na wstępie występu wokalista oraz gitarzysta formacji, Litza, słysząc okrzyki "Slayer, Slayer" powiedział, że wie po co tutaj wszyscy są i sam nie może się doczekać występu gwiazdy z USA. Muzyk na koniec wypowiedzi krzyknął także "Sayeeeeeeeeeeeeer!". Dodatkowo muzycy z zespołu zagrali fragment jednego z utworów Slayera, co wywołało euforię wśród publiczności. Zespół Luxtorpeda zaprezentował się doskonale. Muzycy mieli bardzo dobry kontakt z publicznością, która wspólnie z nimi śpiewała i skakała. Gdy tylko grupa zakończyła swój występ chwile rozbrzmiewały okrzyki "Luxtopreda, Luxtorpeda", które ustąpiły jednak miejsca okrzykom wzywającym jedną z zagranicznych gwiazd pierwszego dnia festiwalu.

Slayer grać....!

Od samego początku festiwalu było wiadomo, że większość ludzi nie może się doczekać thrash metalowej gwiazdy zza oceanu. Co chwile można było usłyszeć okrzyki "Slayer" oraz mniej cenzuralne nawoływania, które wyraźnie wskazywały na kogo rzesza fanów. Gdy tylko ze sceny zeszli muzycy z Luxtorpedy, publika zaczęła nawoływać "Slayer grać, k*** mać!". Na scenie pojawiło się wielkie logo zespołu oraz zostały włączone czerwone światła. Chwilę później ku ogromnej radości wszystkich na scenie pojawili się muzycy z formacji, którzy zaczęli swój występ od utworu "South of heaven". Gdy tylko zespół zaczął grać publika wpadła w euforię. Widać było, że publiczność doskonale zna utwory zespołu i to właśnie występ tego zespołu był jednym z najbardziej wyczekiwanych tego wieczoru. Muzycy dali niesamowity koncert, podczas którego zagrali 16 utworów, w tym oczywiście przeboje takie jak "Raining Blood', czy "Angel of Death". Osobiście rozczarowały mnie (i zapewne nie tylko) jednak dwie rzeczy. Po pierwsze grupa nie nawiązywała większego kontaktu z publicznością, a po drugie koncert mimo, że podobnie jak na praktycznie całej trasie formacji 16 utworowy sprawiał wrażenie nagle "uciętego". Muzycy zeszli szybko ze sceny, nie wracając na bisy, które był tak bardzo oczekiwane przez publiczność....W prawdzie konferansjer powiedział zaraz po występie grupy, że muzycy kazali bardzo podziękować publiczności ale spieszyli się na samolot. Cóż koncert niesamowity, pozostaje lekki niesmak. Przejdźmy jednak dalej, do występu zespoły, który zwyciężył konkurs kapel - Chassis.


 

Wielka szansa oraz odpowiedzialność - występ Chassis

Chwilę po występie legendy trash metalu na scenie pojawili się muzycy z niektórym nieznanej kapeli, która wygrała konkurs kapel - Chassis. Przed grupą stało ogromne wyzwanie jakim było utrzymanie niesamowitych nastrojów publiczności po występie Slayera oraz rozgrzanie fanów przed występem kolejnej gwiazdy - Limp Bizkit. Była to dla formacji z Gdańska ogromna szansa na promocje oraz pokazanie się szerszej widowni, jednak na muzykach spoczywała także ogromna odpowiedzialność. Zespół od samego wejścia nie wykazywał ani odrobiny zestresowania. Wokalista zespołu przykładające rękę do ucha, wskazującym gestem pokazywał publiczności, że nie słyszy nawoływania i oklasków, co sprawiło, że publika rozpoczęła nawoływać zespół do grania. Już od pierwszych dźwięków było wiadomo, że zespół sprosta zadaniu. Mocne dźwięki płynące ze sceny, które były wspierane przez bardzo charakterystyczny wokal wywoływały wśród publiczności burze oklasków. Zespół podczas występu zachęcił także publiczność do zrobienia "ściany". Publika rozstąpiła się w jedną i drugą stronę, aby nagle się "zderzyć" przy energicznym graniu zespołu. Był to niesamowity widok, który robił niesamowite wrażenie i wręcz mroził krew w żyłach osób, które wcześniej nie były na metalowym koncercie. Chassis zdecydowanie sprostało wyzwaniu i dało niesamowity koncert, który zdecydowanie udowodnił, że zespół ten zasłużył na swoje 30 minut pomiędzy występami gwiazd wieczoru. - wkrótce opublikujemy wywiad z zespołem, który miał miejsce przed występem muzyków na Ursynaliach.

Bezsprzeczna gwiazda wieczoru - Limp Bizkit

Po koncercie Chassis cała zgromadzona na terenie kampusu SGGW publiczność zaczęła nawoływać gwiazdę wieczoru, zespół Limp Bizkit. Szczerze mówiąc jadąc na Ursynalia oraz przebywając na terenie imprezy zastanawiałem się cały czas, który zespół zbierze największe owacje oraz większą publikę. Slayer, czy Limp Bizkit. Limp Bizkit, czy Slayer....zastanawiałem się praktycznie do ostatniej chwili, dopóki nie zobaczyłem ile ludzi zgromadziło się przed występem Freda Dursta i spółki. Teren kampusu był niesamowicie wypełniony przez ludzi. Stojąc w fosie tuż przy scenie nie byłem w stanie zobaczyć, gdzie kończy się to morze ludzi. Gdy tylko publika zobaczyła na scenie logo zespołu oraz usłyszała intro rozległy się okrzyki oraz brawa. Na scenie pojawili się muzycy z Limp Bizkit, którzy rozpoczęli swój niesamowity koncert od utworu "Why Try". Cały koncert był niesamowity, muzycy jak zapowiadali organizatorzy Ursynaliów są w niesamowitej formie koncertowej. Wokalista zespołu, Fred Durst cały czas utrzymywał niesamowity kontakt z publicznością oraz dodatkowo podczas wykonywania jednego z utworów zszedł on do publiczności. Muzycy zagrali 14 utworów - w tym fragment utworu legendarnej grupy Nirvana "Smells Like Teen Spirit". Gdy Fred był wśród publiczności kilkukrotnie przerywał śpiewanie, aby kazać publiczności podnieść osoby, które upadły i podkreślił jak bardzo kocha swoich fanów i jak ważne jest aby bawili się bezpiecznie. Dodatkowo na scenę został zaproszony jeden z fanów zespołu, któremu Fred na ucho powiedział, aby przekazał wszystkim po polsku, że mamy uważać na siebie i bawić się bezpiecznie. Cały koncert był pełen energii wokalista zespołu miał niesamowity kontakt z publicznością. Jeden utwór dedykował on panią, z kolei przy kolejnym pytał ludzi co chcą usłyszeć dodając "niech mówi jedna osoba". Podczas "Take look around" zachęcił publiczność do kucnięcia razem z nim i wyskoczenia w odpowiednim momencie. Występ Limp Bizkit zdecydowanie zebrał największą publikę i był najlepszy z całego dnia. Muzycy dali z siebie naprawdę 100%, za co otrzymali ogromne brawa.

Pierwszy dzień - podsumowanie

Ursynalia to bez wątpienia największa impreza studencka, jaka ma miejsce w naszym kraju. Jest to nie tylko ogromna juwenaliowa impreza, ale także wielki ogólnopolski festiwal. Organizatorzy postawili sobie poprzeczkę bardzo wysoko już w ubiegłych latach, jednak już pierwszy dzień tegorocznych Ursynaliów pokazał, że bez wątpienia sprostali oni wyzwaniu i zorganizowali imprezę na najwyższym poziomie. Mimo brzydkiej pogody, która pozostawiała wiele do życzenia pierwszy dzień festiwalu odwiedziła cała masa studentów (i nie tylko). Opuszczając kampus już nie można było się doczekać następnego dnia, który był przecież nie mniej obfity w gwiazdy. O nim jednak w kolejnej publikacji...

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin