Wydrukuj tę stronę
26 lipiec 2012

Seven Festival, czyli największy mazurski festiwal

Dział: Muzyka
Napisał 
Cztery dni pełne koncertów na małej oraz dużej scenie. Występy młodych formacji walczących o nagrodę jury oraz koncerty zagranicznych i krajowych gwiazd - to wszystko co miało miejsce od czwartku do niedzieli w przepięknej mazurskiej okolicy.

W minioną niedzielę koncertem jednej z najpularniejszych kapel metalowych w naszym kraju - Acid Drinkers - została zakończona tegoroczna, dziewiętnasta już edycja Seven Festival, który wcześniej znany był pod nazwą festiwalu w Węgorzewie. Ten tradycyjny już, wakacyjny festiwal to cztery dni pełne koncertów, odbywających się na dwóch festiwalowych scenach, a wszystko to w przepięknych mazurskich okolicach, które są idealnym miejscem na wakacyjny wypoczynek wraz z rodziną i przyjaciółmi. Uroki tej pięknej okolicy to z pewnością jeden z wielu atutów organizowanego już 19. raz w Węgorzewie festiwalu. Wszystkie zgromadzone na terenie festiwalu osoby miały bowiem okazję, aby udać się w rejs po przepięknych mazurskich jeziorach oraz zwiedzać malowniczą okolicę. Skupmy się jednak na koncertach, które rozpoczęły się już 12 lipca. Właśnie wtedy na scenie grand prix swoje występy dały formacje wojskowe oraz formacje takie jak Complane, Ziemianie, czy Kuśka Brothers. Były to niezwykle udane występy, które były bardzo dobrą rozgrzewką przed tym, co czekało festiwalową widownie przez następne trzy dni...

Dzień pierwszy

Pierwszy dzień Seven Festival, podobnie jak kolejne rozpoczynał się od występów na małej scenie, gdzie liczne formacje zmagały się o nagrodę jury, wyróżnienie publiczności oraz nagrodę dziennikarzy. Każdego dnia występy na scenie grand prix zakończone były występem gwiazdy, którą w przypadku pierwszego dnia była grupa Noko. Formacja ta znana jest z pierwszej edycji popularnego programu Must Be The Music, w którym zaszła do samego finału. Od tego czasu grupa zyskuje na popularności i regularnie zdobywa kolejnych fanów. O klasie formacji mieli okazję, aby przekonać się uczestnicy Seven Festival. Grupa dała bowiem niesamowity koncert na małej festiwalowej scenie. Skupmy się jednak na dużej scenie, gdzie już o godzinie 18:00 pojawiła się pierwsza formacja, która na swoim koncie ma chociażby występ pomiędzy formacją Slayer oraz Limp Bizkit - Chassis. Gdańska grupa dała trwające około godziny show, podczas którego można było usłyszeć przeboje takie jak chociażby "Wide Eyes Open", który można regularnie usłyszeć w wielu radiowych rozgłośniach. Muzycy kolejny raz pokazali na co ich stać, jedyne na co można było narzekać podczas występu muzyków była jedynie frekwencja, która jednak z godziny na godzinę coraz bardziej się polepszała.

Zaraz po Chassis na scenie pojawili się muzycy z formacji Luxtorpeda. Grupa dała trwające około godziny show, które spotkało się z wielkimi owacjami wśród publiczności. Zgromadzeni pod dużą sceną koncertowicze mieli okazję, aby wspólnie z muzykami z zespołu śpiewać oraz bawić się w rytm przebojów takich jak "Niezalogowany", "Hymn" oraz "Akustyczny". Był to bardzo energiczny występ, który został bardzo dobrze przyjęty przez przybyłą na teren festiwalu widownie, wśród której nie zabrakło sympatyków zespołu. Chwilę po zejściu ze sceny Litzy i spółki na scenie rozległy się syreny, które zapowiadały kolejny koncert. Zaraz po krótkim intrze na scenie pojawili się muzycy z grupy Chemia, którzy zebrali już większą publikę niż poprzednie zespoły, jednak dużą rolę w tym przypadku odegrała pora występu oraz grupa, która występowała zaraz po Chemii – Myslovitz. Formacja z Mysłowic pojawiła się w Węgorzewie wraz z nowym wokalistą i bez wątpienia na występ właśnie tej kapeli oczekiwał tłum zgromadzony pod sceną. Grupa zagrała bardzo udany koncert, który miał swój niesamowity klimat – jak zresztą muzyka zespołu. Podczas występu formacji była okazja, aby usłyszeć najpopularniejsze utwory zespołu w wykonaniu nowego wokalisty. Wszystkich, którzy obawiali się, że po zmianie wokalisty nie będzie to ten sam zespół i piosenki stracą swój niezwykły klimat mam bardzo dobrą wiadomość – muzyka zespołu jest nadal równie bardzo porywająca a w odświeżonym składzie zespół zyskał jakby nowe życie. W zespole jest nowa energia, co wyraźnie można było odczuć podczas koncertu. Publika śpiewała wraz z muzykami i głośno oklaskiwała każdy utwór. Był to zdecydowanie jeden z lepszych występów, który miał miejsce tego dnia, jednak nie najlepszy. Największe oklaski zebrał bowiem kolejny artysta – Jelonek.

Koncerty tego muzyka to zawsze niesamowite widowisko, podczas którego pod sceną nie ma osoby, która by nie podskakiwała czy przytupywała w rytm energicznych utworów granych przez muzyków. Jelonek to istna sceniczna bestia. Jego występy porywają publikę i sprawiają, że wszyscy znakomicie się bawią. Skoki, oklaski, okrzyki oraz pogo to norma podczas występów tego artysty. Nie inaczej było także w przypadku koncertu w Węgorzewie. Już od pojawiania się na scenie Jelonka pod sceną rozpoczęła się zabawa na całego. Ludzie podskakiwali, klaskali i bawili się naprawdę doskonale. Nic dziwnego, że muzycy doczekali się bisów i nikt nie chciał, aby koncert zakończył się zbyt szybko. Wszystko co dobre szybko się jednak kończy, no i przyszedł czas na ostatnią formację, która pojawiła się na scenie tego dnia festiwalu, legendarną już grupę KSU. Jest to jedna z najpopularniejszych oraz najstarszych grup punkowych w naszym kraju, nie dziwi zatem, że podczas koncertu formacja zaprezentowała zarówno kawałki z początku swojej kariery, jak i późniejszych lat twórczości. Muzycy gali energiczne, punkowe show, które zebrało bardzo duże grono odbiorców, zdaje się jednak nieco mniejsze niż występujący wcześniej Jelonek. Wszyscy, którzy zostali jednak zdecydowanie nie żałowali był to bardzo energiczny i udany koncert zespołu, który zakończył nie mniej udany pierwszy dzień koncertów na dużej scenie w Węgorzewie.

 

Dzień drugi

Sobotnie koncerty w Węgorzewie rozpoczęły się podobnie jak dzień wcześniej już około godziny 12:00 na małej scenie. Tam zmagały się młode kapele, który walczyły o nagrodę jury. Na wszystkich, którzy dotarli pod małą scenę czekały występu kilku formacji zagranicznych kapel – m.in. z Rosji oraz występy krajowych formacji. Gwiazdą tego dnia na małej scenie była popularna polska formacja reggae – Raggafaya, która swoim występem porwała wszystkich zgromadzonych pod sceną festiwalowiczów. Publika śpiewała oraz bawiła się wraz z zespołem, który zebrał morze oklasków. Był to występ na miarę wielkiej sceny, na tej jednak czekały na publikę zupełnie inne atrakcje.

Pierwszym zespołem, który pojawił się na dużej scenie w festiwalową sobotę był Power of Trinity. Ta młoda, aczkolwiek bardzo już doświadczona grupa dała bardzo udany koncert, który ze względu na wczesną porę może nie powalał frekwencją, jednak spotkał się z bardzo pozytywnymi reakcjami widowni. Godzinne show zleciało bardzo szybko i przyszedł czas na kolejny zespół – Frontside. Była to najciężej grająca formacja, która wystąpiła w czasie tegorocznej edycji Seven Festival. Nie mniej jednak grupa zebrała bardzo dużą widownie i spotkała się z bardzo pozytywnym przyjęciem przez festiwalowiczów, których zdecydowania część z utęsknieniem oczekiwała na występ muzyków. Już podczas krótkiego intra wokalista zespołu Auman już zapowiedział, że grupa ma zamiar dać bardzo energiczne show i ma nadzieje, że widownia równie bardzo chce się bawić. Zgodnie z zapowiedziami muzycy dali niesamowite show, podczas którego pod sceną rozpętało się ogromne pogo. Fani mieli też okazję, aby wraz z muzykami śpiewać (a w zasadzie wrzeszczeć) teksty ich utworów. Wokalista kilkakrotnie schodził do fanów, aby dać im szanse wydrzeć się do mikrofonu. Chce się powiedzieć, że podczas swojego występu „zniszczyli wszystko” jak mówi jeden z tekstów ich utworu. Był to bardzo udany występ metalowej formacji, który rozgrzał publikę do czerwoności. Na koncertowiczów czekało jeszcze jednak kilka nie mniej udanych występów.

Kolejną grupą, która pojawiła się na scenie była formacja Armia, która zagrała w bardzo dużej części swój najpopularniejszy krążek, zatytułowany „Legenda”. Grupa już lata temu wpisała się na listę najpopularniejszych i najlepszych krajowych formacji, co można było odczuć podczas występu w Węgorzewie. Armia zebrała pod sceną sporą liczbę fanów, którzy doskonale znali utwory formacji i świetnie się bawili pod sceną. Na uspokojenie po występie punkowej formacji na scenie pojawiła się kolejna grupa – Dżem.

To już klasyka jeśli chodzi o polską muzykę. Praktycznie każdy zna chociaż kilka utworów tej legendarnej formacji. Utwory Dżemu wzruszają, przywołują wspomnienia i zmuszają do refleksji. Nic dziwnego zatem, że występ formacji tej sprawił, że pod sceną zapanowała niesamowita atmosfera. Pojawiły się zapalniczki i ręce wzniesione w górę. Publika śpiewała wraz z zespołem i oklaskiwała niemalże każdy utwór. Był to bardzo kojący koncert, który miał swój wyjątkowy klimat. Mimo wyczuwalnego kilkakrotnie napięcia między muzykami był to bardzo udany show, który z pewnością przez wielu koncertowiczów będzie przez długi okres czasu wspominany. Po występie Dżemu przyszedł czas na show pierwszej zagranicznej formacji, która podczas tegorocznej edycji Seven Festival została gwiazdą dużej sceny. Na scenie pojawili się muzycy z New Model Army. Grupa rozpoczęła swój występ od 3 bardzo energicznych kawałków, co mogło nieco zaskoczyć, ponieważ grupa gra raczej stonowaną muzykę, jednak już po kilku utworach energia jakby wyparowała z muzyków i przeszli oni do grania nieco bardziej stonowanego. Półtoragodzinne show pierwszej zagranicznej gwiazdy festiwalu spotkało się z licznymi oklaskami widowni, której najwyraźniej zespół przypadł do gustu. Nie była to jednak ostatnia formacja, która wystąpiła tego wieczora w Węgorzewie. Niewątpliwą gwiazdą festiwalu została bowiem nowa formacja Glacy, który 18 lat wcześniej wraz z formacją Sweet Noise odbierał festiwalową nagrodę, od której zaczęła się jego ogólnopolska kariera.

Muzycy z My Riot na scenie pojawili się chwilę po godzinie 1:00. Zaraz po epickim intrze na scenę wbiegli muzycy wraz z charyzmatycznym wokalistą, jakim bez wątpienia jest Glaca. Wokalista już od samego początku opanował całą scenę i nie tylko…praktycznie co chwilę zeskakiwał on do publiczności, żeby wraz z fanami śpiewać przeboje zespołu. Poza utworami, które znajdują się na pierwszym i jedynym jak do tej pory krążku grupy, podczas występu muzyków była okazja, aby usłyszeć utwory poprzedniej grupy Glacy – Sweet Noise. Wokalista grupy kilkakrotnie podkreślał, że Węgorzewo jest dla niego ważnym miejscem i to właśnie tutaj wszystko się zaczęło. Był to bardzo żywiołowy występ, który bez wątpienia przebił wszystkie poprzednie. Grupa pomimo stosunkowo niedługiego stażu zasługuje na wszystko co najlepsze. Cieszy, że mamy w naszym kraju tak zdolne formacje, które dają tak udane występy. Był to idealny wybór na zakończenie drugiego dnia tego niezwykłego festiwalu.

Dzień trzeci

Trzeci koncertów na dużej scenie rozpoczął się od występu wyjątkowej artystki, jaką bez wątpienia jest Mela Koteluk. Artystka dała niezwykły, klimatyczny występ, który zaszokował widownie zgromadzoną pod sceną. Wokalista urzekła wszystkich swoim niezwykłym głosem, który oprawiony niezwykle klimatyczną muzyką potrafił wręcz zahipnotyzować. Po występie artystki przyszedł czas na ogłoszenie oraz nagrodzenie zwycięzców konkursu kapel. Nagrodę jury konkursowego otrzymała formacja God's Gotta Boyfriend, która chwilę później wystąpiła na dużej scenie. Zanim do tego jednak doszło ogłoszono jeszcze laureata nagrody publiczności, którym został zespół Zatoczka oraz zespół, który był najlepszy wg dziennikarzy – Heldorado. Wszystkie nagrodzone zespoły otrzymały ogromne brawa oraz nagrody. Natomiast formacja God's Gotta Boyfriend, która została wybrana przez konkursowe jury została na scenie, aby dać trwające prawie godzinę show. Było to dla muzyków niezwykłe wyróżnienie tym bardziej, że kolejnym zespołem, który pojawił się na węgorzewskiej scenie był Voo Voo. Grupa dała niezwykle energiczny występ, który przypadł do gustu publice, która bawiła się znakomicie. Fani skakali, klaskali i śpiewali wraz z muzykami. Niezwykła wirtuozeria muzyków zaszokowała wielu ludzi i przez wszystkich została przyjęta bardzo pozytywnie.

Następna na scenie pojawiła się bardzo popularna punkowa formacja – Farben Lehre. Muzycy zagrali zarówno starsze jak i nowsze utwory, które zostały bardzo dobrze przyjęte przez festiwalowiczów. Jest to stary i doświadczony polski, punkowy zespół dlatego też nie można się dziwić, że pod sceną zebrało się bardzo wielu fanów formacji, którzy śpiewali z muzykami i bawili się pod sceną podskakują i robiąc tradycyjne pogo. Muzycy dali bardzo dobry koncert, jednak nadszedł czas na kolejną gwiazdę na dużej scenie, zespół, który był jedną z głównych gwiazd festiwalu, który przybył aż ze Szwecji – Katatonia. Jest to metalowa grupa, która posiada niesamowite doświadczenie i w historii wpisała się jako jeden z prekursorów nurtu jakim jest doom metal. Grupa powstała już w 1987 roku i od wtedy regularnie potwierdzała swoją obecność na scenie, jednak w obecnym składzie muzycy grają od 1999 roku. Szwedzi zagrali mocno, ale było także łagodnie. W ich muzyce bardzo mocne gitarowe brzmienia połączone są z melodyjnym graniem. Grupa dała około półtoragodzinne show, w czasie którego z węgorzewskiej sceny rozbrzmiały dźwięki utworów takich jak „My Twin”, „Chrome”, czy „The Longest Year”.  Muzycy kilkakrotnie byli nawoływani przez publikę do zagrania jeszcze kilku kawałków, jednak czas festiwalu nieubłaganie zmierzał ku końcowi i nadeszła pora na występ grupy, która zamykała tegoroczny line up festiwalu – Acid Drinkers.

Muzycy na scenie pojawili się po krótkim intrze. Grupa rozpoczęła swój występ od utworu „Barmy Army”, który już pokazywał, że publika nie ma dosyć koncertowania i przybyła do Węgorzewa, aby bawić się do samego końca. W czasie występu nie zabrakło tradycyjnego Titusowego „Pasuje?!”, na które publika zawsze reagowała wrzaskami. Muzycy w czasie koncertu zagrali głównie przeboje, które nagrali na swojej najnowszej płycie z coverami – „Fish Dick Zwei”. Po kawałkach takich jak „Hit The Road Jack”, czy „New York, New York” nadszedł czas na małe bisy i niestety węgorzewski festiwal dobiegł końca.

Seven Festival 2012

Tegoroczną edycję festiwalu w Węgorzewie można uznać za bardzo udaną. Na scenie pojawiły się nie tylko największe gwiazdy z naszej krajowej sceny ale także zagraniczni goście, którzy swoimi niesamowitymi występami uświetnili tegoroczną edycję imprezy. Malownicza mazurska okolica zdecydowanie zachęca do odwiedzania tego festiwalu i spędzenia chociaż tygodnia wakacji na mazurach. Wszystkie osoby, które w tym roku z pewnością nie żałowały. Z rana bowiem miały okazję relaksować się nad jeziorem, a już od południa była okazja aby podziwiać występy młodych kapel na małej festiwalowej scenie, a następnie wieczorem wszyscy mieli okazję, aby podziwiać występy festiwalowych gwiazd, które trzeba przyznać dawały z siebie wszystko, aby publika dobrze się bawiła. Jedyne na co można było narzekać momentami to pogoda, która czasami nie sprzyjała, jednak na szczęście były to tylko przelotne opady, które nikomu nie przeszkadzały, aby dobrze się bawić. Należy tylko czekać na wieści o kolejnej, dwudziestej już edycji węgorzewskiego festiwalu, na który mam nadzieje przybędzie naprawdę ogromna rzesza fanów, ponieważ naprawdę warto!
 

 

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin