Do Warszawy nie udaję się w interesach. Raczej w odwiedziny. Moje ciotki prowadzają mnie wówczas w różne ładne miejsca i przekonują, że w stolicy jest gdzie spacerować. Rzeczywiście jest. Bardziej niż w ciasnym Krakowie. W Warszawie lubię rozległe parki coraz lepiej zadbane. W ogóle jest tu więcej miejsca – place, ulice, wszystko jest szersze i dłuższe jakby skrojone na większych ludzi. Najbardziej lubię Łazienki, zwłaszcza latem, kiedy można posłuchać muzyki Chopina na świeżym powietrzu i karmić wiewiórki ziarenkami kupionymi przed wejściem do parku. (Uwaga! Nie rzucać wiewiórkom innego pożywienia, bo może im zaszkodzić.)