Kobieta to zjawisko. Można mówić o niej wiele. W swojej konstrukcji, zarówno fizycznej jak i psychologicznej jest o wiele bardziej ciekawa, aniżeli my, proste chłopy. Nie ma się co oszukiwać. Zarówno analizując krągłości – panowie z nadwagą, rozumiem mają krągłości, ale chyba niezbyt apetyczne (NIE WNIKAM) – jak i wszelkie inne arcyciekawe fragmenty ciała, bezwzględnie stwierdzam, że ciało kobiety jest zdecydowanie bardziej złożone. Jednak potrzebna nam żywa kobieta? A może by tak sobie ją wystrugać?