14 maj 2014

Co z tym naszym językiem?

Dział: Publicystyka
Napisał 
Można zaobserwować niepokojące tendencje w naszym polskim języku. Nie mam w tym miejscu na myśli używania wyrazów obcojęzycznych czy też tworzenia nowych słów. Problem upatruję bardziej w postępującej brutalizacji polskiego języka…  

 

Treść właściwa

    Nie wiem czy zauważyliście, ale w naszym codziennym języku znajduje się coraz więcej wulgaryzmów. Jest to szczególnie widoczne u młodszych pokoleń. Z lekkim zażenowaniem nie raz słucham rozmów młodych chłopaków lub dziewcząt… Pomijam, iż zastąpienie miliarda uczuć jednym prostym „k*rwa” czy „ja pie*dolę” nie pobudza zbytnio wyobraźni. Oczywiście wulgaryzmy stanowią pewnego typu „wentyl bezpieczeństwa”, który umożliwia wyładowanie negatywnych emocji – wyrzucenie tego z siebie. Któż z nas w przypływie złości nie rzuci soczystym mięskiem? Ja rzucę, dodatkowo kopnę w ścianę i w przypływie bólu znowu rzucę mięskiem. Jednak w powszechnej mowie? Podczas zakupów: „ku*wa, no ja bym prosił 2 bułki, ale by były zaj*biście wypieczone, do tego mleko 3,2%, bo te chudsze jest takie, że o ja pie*dolę…”. Jak to brzmi? Wulgaryzmy nie raz są przecinkami, wypełniaczami, które mają niwelować niezręczną ciszę… Jednak milczenie jest ponoć złotem… Przykrym jest, gdy młody człowiek wyraża 50% odczuwanych uczuć za pośrednictwem kilku wybranych przez siebie wulgaryzmów…

 

„Ku*wa” a kabaret

    Kabarety też coraz częściej sięgają po wulgaryzmy. Nie raz jedno proste „ku*wa” rzucone, niby mimo chodem, budzi burzę oklasków. Wystarczy publicznie użyć wulgaryzmu, a ktoś na pewno się albo zdziwi, albo zaśmieje. Swoją drogą, reakcja ta może wynika z faktu, iż wulgaryzmy nacechowane są silnymi emocjami. Nadają kabaretowej historii większego realizmu… nie wiem. Wyrywają ją z pewnej konwencji. Z pewnym rozmarzeniem wspominam dawne dzieła kabaretowe… Niegdyś humor był nieco inny. Artyści wiele czasu spędzali na dopieszczaniu skeczy… Teksty pisane wierszem, wypowiadane z gracją. Naprawdę było widać mnóstwo włożonego wysiłku i pracy.

 

„Ku*wa, kocham cię, że o ja pie*dolę”

    Jednak najbardziej druzgocącym jest sytuacja, kiedy wulgaryzm wgryza się w sferę uczuć wyższego rzędu. Jak tak piękne słowa jak „kocham Cię”, które wyrażają najwyższe uwielbienie drugiego człowieka, bliskość i chęć bycia… mogą w jednym momencie zostać zbrukane… Takie wyznanie ma zostać odebrane za piękne? Kobieta lub mężczyzna mają poczuć się wyjątkowymi dla tego drugiego człowieka? Nie można odmówić siły emocjonalnego przekazu wzmacnianego przez wulgaryzm, ale czy to jest piękne? Czy komplementowanie za pomocą wulgaryzmów jest słuszne? – „zaj*biście się pie*dolisz”… Obserwuje, że coraz częściej, odpowiedź na takowe pytanie jest twierdząca. Kto wysila się na dobór odpowiednich słów, aby one mogły pieścić ucho tej wybranej kobiety? Po co się starać, próbować wniknąć do jej serca i duszy za pośrednictwem słów, których na co dzień się nie używa, jak można powiedzieć soczyste „ku*wa, masz zaj*biste cycki”, „ja pier*ole, ale z Ciebie laska” czy „fajna dupa z Ciebie”. Czy to naprawdę jest piękne? Czy dla tej drugiej osoby, która w jakiś dziwny i niezrozumiały dla nas sposób, jest nam niezwykle bliska i ważna, jest to piękne? No cóż… jak to na tym świecie bywa… pewnie jednej uniwersalnej odpowiedzi nie ma. Moim zdaniem wskazuje to tylko raczej na sposób postrzegania drugiej osoby.


Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin