25 listopad 2013

100 tysięcy- pfff

Dział: Felietony
Napisał 
Pieniądze. Temat rzeka. Na naszych kontach bankowych jest ich raz więcej, a raz mniej. Jednak w sposób szczególny interesujemy się pieniędzmi, które należą do polityków. Dobitnie widać to na przykładzie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które ma zastrzeżenia do pewnego malutkiego i niezgłoszonego przelewu…


Co kogo obchodzi ile mam na koncie?

Budzi się zapewne w nas często powyższe pytanie. Z jakiej racji innych mam informować z skąd i ile otrzymałem pieniędzy? Co Urząd Skarbowy i tysiące urzędników obchodzą moje uczciwie (zakładam) zarobione pieniądze. Zresztą już ktoś powiedział: „dajcie mi człowieka, a ja znajdę na niego odpowiedni paragraf”. Jednak osoby znajdujące się na tzw. świeczniku, winny być specjalnie traktowane. Ze szczególną starannością powinno się im patrzeć na ręce. Nie chodzi tutaj o brak wiary lub zakładanie, iż wszyscy są złodziejami. Nawet nie chodzi o to, że władza deprawuje. Sedno problemu tkwi w tym, iż należy skutecznie hamować ewentualne nieuczciwe zakusy. Należy dać wyraźny sygnał, iż wszelkie próby np. przekupstwa, będą nie tylko karane ale i trudne do ukrycia – przynajmniej w teorii. Dodatkowo w odniesieniu do np. polityków, spełnia on funkcję kontrolną – jak wyglądał majątek przed i po objęciu stanowiska.

 

Mój „ulubieniec” i przygody z CBA

Szanowny pan Adam Hofman może mieć pewne problemy, które wynikają z zatajenia drobnego przelewu. Nie rozumiem tego wielkiego halo. Wszyscy zaczynają wytykać tego polityka palcami. Przypomina się, iż pełni on rolę „wazeliny” w klubie pewnego autorytarnego prezesa – cóż za bluźnierstwo. Przecież każdemu może się zdarzyć zapomnieć. Zresztą w Polsce wszystko drożeje. Wydaje mi się, iż podczas zakupów po prostu Panu Hofmanowi zabrakło pieniędzy i poprosił kolegę o poratowanie. Zresztą, co to jest 100 tysięcy złotych? Ciężko za to zjeść np. kolacje na poziomie. No i zapomniało się Panu Hofmanowi zgłosić tenże fakt. Ponoć wszystko wynika z drobnego błędu podatkowego.

 

To spisek!

Spisek! Ulubione słowo posłów PIS. Często można usłyszeć, iż w stronę opozycji rzucane są kamienie. Biedni posłowie PIS-u muszą odpierać bezpodstawne zarzuty itp. Sami posłowie nigdy nie sięgają po pomówienia i inne niecne metody. Proponowałbym odznaczyć, co niektóre osoby (chociaż tyle mogę zaproponować) orderami zacnych polityków (ba mężów stanu) i dobrodusznych milusińskich. Trud, jaki ponoszą w imię szerzenia dobrych zwyczajów, prawych wartości i postaw jest trudny do przecenienia.

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Ciekawe filmy

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin