27 czerwiec 2013

A może frytki do tego?

Dział: Felietony
Napisał 
„Nie znam Elbląga. Mogę powiedzieć tylko dwie rzeczy. Jeżeli ktoś będzie głosował na kandydata PSL, SLD, PiS lub PO, to chce żeby dalej trwała kradzież w mieście. To banda złodziei, która dorwała się do władzy również w Elblągu. Banda tych czworga musi zostać stąd wyrzucona. Jeżeli ktoś obiecuje, że będzie darmowa komunikacja miejska, obniżą czynsze o 150%, okłamuje elblążan, bo to nie jest realne.(…)” – jest to fragment wypowiedzi Janusza Korwin-Mikke. Osoby, do której mam ambiwalentny stosunek. Jednak w tym miejscu ma on sporo racji – zresztą wszyscy to wiedzą, mimo to kogoś wybrać trzeba…

 

Kontynuując temat Elbląga, chciałem zwrócić uwagę na odbywający się w nim „Muppet show” – ze względu na powszechnie występującą radość i kreację politycznego show. Artykuł ten został zainspirowany felietonem pani Joanny Siudak, która zdaje się ma podobny punkt widzenia jak ja.

Z racji rozpoczęcia walki o tron… wszelkie byty polityczne walczą o ciepłą posadkę. Jak już ostatnio pisałem, Elbląg stał się miejscem najazdu czołowych polityków. Z racji tego, iż niektórzy mieli problem w rozpoznaniu przewodniego tematu poprzedniego artykułu, postaram się w lepszy sposób zaznaczyć jego sens. Otóż polityk jest naszym reprezentantem – służy społeczeństwu. Przynajmniej tak przewiduje model, system. Jednak w rzeczywistości jest niestety często zupełnie inaczej. Polityk interesuje się losem obywateli głównie w okresach wyborczych – pogada o pierdołach, naobiecuje złote góry, a w końcowym rezultacie nic się nie dało zrobić bo: kryzys, opozycja, brak pieniędzy, brak woli innych itd.

Społeczeństwo jest traktowane jako bezmyślne bydło… na kogoś muszą zagłosować. Jednocześnie ważne jest, aby polityk ładnie się uśmiechał i obiecywał. Nowi kandydaci nie startują do wyborów dla pieniędzy – chcą służyć społeczeństwu… Trudno na starcie wszystkim politykom zarzucać złą wolę, ale życie często w okrutny sposób weryfikuje takie wypowiedzi. W myśl powiedzenia, iż „najedzony głodnego nie zrozumie” politycy ruszyli w kierunku targowiska… Osoby ciężko na nim pracujące nie mogły nawiązać kontaktu z politykami, którzy mieli na sobie ubrania warte tyle, co wielomiesięczny utarg… Czym bowiem są codzienne problemy przeciętnego polaka dla polityków? Czy molarnym jest branie xx tysięcy pensji w momencie, kiedy właśni wyborcy ledwo wiążą koniec z końcem. Ok. Rozumiem, iż nie jest łatwo dostać się do świata wielkiej polityki. W tym świecie bardzo łatwo można przepaść, ale jest to już specyfika tego zawodu, a raczej służby. Ludzie, dzięki którym dostaje się stołek są bezpruderyjnie okłamywani – po wyborach są oni niepotrzebni, a i w jaki sposób zweryfikuje się obietnice, kiedy wszyscy kręcą?

Bardzo spodobało mi się także zdjęcie umieszczone w artykule pani Siudak. W doskonały sposób przedstawia on podejście polityków do kwestii wyborów – medialnego spektaklu. Pozwoliłem sobie przybliżyć fotografię wykonaną przez pana K. Kosacza.

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Ciekawe filmy

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin