Zimna woda zdrowia doda!
Tytuł tegoż fragmentu artykułu jest nie co zwodniczy. Pani kosmetolog radzi aby przygotowania przed sylwestrową bibą rozpocząć od aromatycznej, co najmniej 15-minutowej kąpieli. Podczas taplania panie mają raczyć swoje włosi i ciało maseczkami – na chwilę przemienić się w przedstawicieli innej planety. Z lektury części poświęconej kąpieli wnioskuje, iż po wytaplaniu się w wannie koniecznie należy wziąć prysznic i wypilingować ciało. Także po raz kolejny myju, myju.
Zimna woda ma związek z moją niegdysiejszą przygodą, w której na próżno poszukiwałem ciepłej wody i zdany byłem na łaskę i nie łaskę mroźnego kranu. Następnie dowiedziałem się, iż zimne prysznice działają odświeżająco na ciało i ducha – tak byłem bardzooo, odświeżony i żywy wyskakując z pod niego! Może taki więc zimny prysznic zamiast ciepłej, relaksującej i aromatycznej kąpieli? Pani kosmetolog wspomniała o zimnym i ciepłym prysznicu – ja zalecam hardcorową wersję, zimnego i jeszcze zimniejszego.
Kawa? Nie wolno jej pić! Należy wykonać peeling!
O dziwo kawa powinno zostać wykorzystana jako naturalny peeling. Zabieg ten ma złuszczyć naskórek i odsłonić gładką i rozjaśnioną skórę. W przepisie postuluje się aby zastosować kawę ziarnistą. Ja proponuje wersje nowoczesną – 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej! No co? Kawa to chyba kawa.
Twarzy także należy się peeling. Jednak kosmetolog zaleca aby twarz traktować delikatniej aniżeli resztę ciała – ciekawe czemu… O ile pumeks stosuje się do twardych pięt, o tyle jego zastosowanie do twarz było by niebezpiecznym – uwierzcie mi, to boli!
Wracając do zimnej wody
Dowiedziałem się, iż tak naprawdę największym przyjaciele człowieka jest właśnie zimno. Zimna woda i ogólnie zimno samo w sobie wpływa na opóźnienie procesów starzenia się – może dlatego hibernuje się ludzi? Pani kosmetolog poleca aby przed wielkim wyjściem sięgnąć do zamrażalki po parę kostek lodu, które owijamy w ściereczkę i takim ustrojstwem masujemy kolistymi ruchami twarz. I to nie wszystko! Po tym zabiegu nakładamy kolejną maseczkę… Ludzie złoci… Nie wnikam już co ta maseczka ma dać, co ma zmienić itd.
I to jeszcze nie wszystko!
Po kąpieli, maseczce, prysznicu, peelingu, maseczce po raz kolejny, czas na masaż podkrążonych oczu. Oczywiście, z racji tego, że zimno to twój przyjaciel, możesz masaż wykonać kolejną dawką lodu. Standardowo po masażu należy nałożyć kolejną maskę. Kobiety powinni pracować w teatrze. Naprawdę jeśli szybkie przygotowanie na zabawę wymaga już na etapie przygotowań zakładania, już trzeciej, maseczki.
Jeśli już zajmiecie się oczami, przychodzi czas na usta… Oczywiście nie chodzi tutaj o malowanie – o takich oczywistościach rzec nie będę. Należy usta wygładzić… No i czeka nas miodowy masaż przy użyciu szczoteczki do zębów. Tym razem obyło się bez maseczki na usta…
Przed wielkim wyjściem nie wolno!
O dziwo nie wolno udać się do kosmetyczki, gdyż po zabiegach mogą zostać szpecące ślady – hmmm, nie wnikam cóż to za zabiegi… Nie można także się depilować przy użyciu gorącego wosku – zapewne też chodzi o te ślady. Uważać na nowe kosmetyki, które mogą nas uczulić. Odradza się mocny peeling twarzy – tak, tak po raz kolejny chodzi o ślady… Nie wskazane jest także malowanie intensywne oczu – demakijaż przed sylwkiem może je podrażnić. Hm a po co demakijaż? Ok wiem, nie znam się i nie odzywam.
Drogie panie… jeśli tak wyglądają ostatnie przygotowania… jestem pełen podziwu i nie zazdroszczę, oj nie! Tym bardziej, iż pominięto etap nakładania makijażu… Ostatnia chwila, z makijażem trwa chyba już od samego rana.
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !