W marcu jak w garncu – racja. Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata – ja się pytam: „gdzie te trochę lata!?” Nie wiem jak Wy, ale ja nie pamiętam, aby taka pogoda panowała na przełomie marca i kwietnia. Przez całą zimę nie spadło tyle śniegu, co w święta… Z jednej strony wszyscy zapaleni narciarze i właściciele stoków się zapewne cieszą, z drugiej strony, po 20 minutach porannego machania łopatą wokół domu mam zgoła inny punkt widzenia…
W Bielsku-Białej urząd informuje, iż nie ma już pieniędzy na odśnieżanie – „Tradycyjnie, planując budżet na zimowe utrzymanie dróg, bierzemy na szczęście zapas i wyliczamy go do końca marca. Zwykle zostają nam pieniądze, bo zima ustępuje znacznie wcześniej, a w każdym razie - opady śniegu”.
Urząd miasta wskazuje, iż każdy dzień pracy maszyn do odśnieżania to koszt rzędu 300 tys. zł.
Pozostaje nam oczekiwać nadejścia wiosny, która według niektórych klimatologów może w ogóle nie nadejść … Po takich przygodach należy oczekiwać chociaż udanego lata, które często przypomina bardziej wiosnę lub wczesną jesień… Jednocześnie polskiemu latu udaje się czasem przypiec saharyjską temperaturą – albo ziąb, albo upał uniemożliwiający wychodzenie z domu… po prostu masakra.
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !