Jako fan przygód rozgrywających się w bajecznym Śródziemiu, film „Hobbit. Pustkowie Smauga” był obowiązkową pozycją, którą po prostu musiałem zobaczyć. Nie było innej możliwości! Ocena filmu może nie być obiektywna, gdyż jestem fanem tolkienowskich klimatów – lubuje się w takowej stylistyce. Cała seria Władcy Pierścieni była czymś wartym odnotowania w moim życiu. Naprawdę niemal oszalałem na tym punkcie. Ciekawym było, iż filmy trwające wiele godzin mijały w mgnieniu oka – mogłem je również obejrzeć ponownie. Podobnie było w przypadku drugiej części Hobbita. Chociaż mam dziwne wrażenie, iż z krótkiej powieści tworzona jest wielka epopeja. Książkę czytałem w gimnazjum jako dodatkową lekturę – po raz pierwszy z przyjemnością przeczytałem szkolną lekturę. Świat stworzony przez Tolkiena potrafi urzec i pochłonąć bez reszty. Aczkolwiek jestem świadom, iż nie każdemu te klimaty muszą przypaść do gustu. Dla mnie świat przepełniony orkami, goblinami, elfami, krasnoludami i innymi bestiami jest wyjątkowy. Uniwersum stworzone przez Tolkiena jest niezwykle kompletne i imponujące.