18 sierpień 2012

W kolejce - reportaż

Dział: Sztuka
Napisane przez  vivamaja

Spis treści

 

Retrospekcja

Poznaliśmy się już. Siedzimy od paru godzin na kilku ławkach szarego korytarza. Znane już twarze. Siedzimy od paru godzin razem. Celem jeden pokój. Jedyne białe drzwi. Na drzwiach napis: „gabinet lekarski”. Jesteśmy jednością. Wykonujemy takie same gesty. Patrzymy na zegarek. Ziewamy. Przekładamy nogę na nogę. Szuramy butami. Czytamy po raz kolejny z „ciekawością” swoją kartę zdrowia. Wspólnie stracony czas. Tyle myśli kłębi się w głowie. Jednak jeden cel przed nami. Białe drzwi. Wpatrzone oczy nasze wspólnie w jeden punkt. Nawet eleganckie damy tracą cierpliwość. Po długich chwilach milczenia wybucha bomba krytyki i rozczarowania nad losem pacjenta. A to, że chora służba zdrowia. A to, że rząd nie zmienił nic. Dyskusja. Ja to współczuję takiej pani, bo ile ona już przeżyła kataklizmów źle kierowanego państwa. Jestem jeszcze dosyć młoda, więc wolę nie wtrącać swych kilku groszy do tej sakiewki zażenowania. Milczę. Jestem tylko niemym świadkiem tych jęków. Też mam swoją historię. Jednak milczę.

Przedstawienie się zaczyna

Siedzę i słucham kilku niby-ciepłych głosów, a tak naprawdę pełnych bólu. Zaraz zapłonie ogień. Tu każdy wykrzykuje swoje myśli. Ogień. Płonie wszystko. Ludzie również sami się palą. Każdy dorzucił do ogniska swoje zmartwienie, złość, bezradność. Niczym harcerze przy blasku, wszyscy wspólnie opowiadają historyjki. Prawdziwe historie o bólu, chorobach, zmartwieniach. Jak już trwa taka rozmowa ludzie nakładają na siebie role. Bywają i główne, bywają również nieme. Teatrzyk. Zaczyna się od westchnienia, a potem już wzbiera fala krytyki. Układa się w zdania, później oskarżenia. Ktoś dorzuci do ognia kolejny kawałek smutnej opowieści. Później komentarze. Przytakiwanie. Następna osoba opowie jeszcze smutniejszą historię. I tak właśnie płonie ognisko. Iskry w oczach ludzi, rumiane policzki. Oni nie tylko ciało mają chore. Ich dusze zmęczone czekaniem na coś. Nie wiedzą na co się nastawić. Czekanie gromadzi w głowie nawet nie setki, a tysiące przemyśleń. Autoanaliza. Karta zdrowia jest już wymięta od ilości razy, kiedy ktoś chciał poznać swoje zmartwienia. Autoanaliza. Ludzie przypominają sobie co bolało ich najbardziej. Najczarniejsze chwile choroby. Płonie ogień. Samospalenie.

Zakończenie

Korytarz jest już szary. Biała farba zatraciła swą świeżość i rześkość. Tynk odpadł. Widać beton. Pleśń na suficie. Popękane ściany. Nieszczelny dach. Mucha przelatująca obok. Znaki czasu. A my trwamy tu dalej. W kolejce po nazwanie naszych zmartwień. Historia toczy się. Kurtyna nadal w górze. Ten szczęśliwy, kto nie wie co mu dolega.

Maja Przybylska


Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Podsumowanie artykułu

Aktualności

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin