Troskliwy Adam…
"Słuchaj, nie denerwuj się, ale przeglądając stronę …. natknąłem się na Twoje nagie zdjęcia. Sam nie wiem, albo to jakiś Twój sobowtór, albo Ty... Praktycznie identycznie wyglądacie. Jeżeli to Ty, to domyślam się, że ktoś się pod Ciebie podszywa i wrzucił je tam za Twoimi plecami. Jak się zalogujesz na tej stronie, to są one dokładnie na 23 i 25 stronie w galerii. Podobieństwo jest ogromne! Radzę Ci się tym zainteresować, zanim ktoś z Twojej rodziny to zobaczy..."
O Boże!
I co teraz? Moje nagie zdjęcia? Kurcze, jak one się tam znalazły? Co jeśli zobaczą je moi znajomi. Boże… a jak zobaczy rodzina lub pracodawca? Dopiero po chwili dochodzi od nas pewna myśl: Przecież nigdzie nie udostępniałem! Chwila… przecież ja nie mam nagich fotek! Ciekawym jest, iż człowiek po otrzymaniu takiego e-maila zaczyna się zastanawiać… Nawet jeśli nigdy nie robił takowych zdjęć i tak w głowie zapala się światełko. Ludzka psychika jest bardzo ciekawa. Ogólnie ludzie to ciekawe zjawisko – tyle w nich sprzeczności…
Mam Cię!
Nie wędrowałem na poniższą stronę. Tego typu e-maile mają za zadanie albo wyłudzenie danych, albo zainstalowanie złośliwego oprogramowania. W każdym bowiem razie nic dla nas dobrego. Jak to często bywa, inni żerują na ludzkiej ciekawości… Jeśli macie więcej informacji na temat tegoż e-maila to dajcie znać!
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !