4 sierpień 2014

Kubrick w Krakowie – recenzja wystawy

Dział: Wystawy
Napisał 
 „WYSTAWA: Stanley Kubrick” jest obwoźnym typem ekspozycji, którą od 4 maja 2014 do 14 września 2014 można zobaczyć w Głównym Oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie.

 

Bogata w ogrom rekwizytów filmowych wystawa jest przeglądem życia i twórczości jednego z najważniejszych reżyserów w historii kina. Ukazuje ona, jak wielki wpływ na całą twórczość Kubricka miała jego pierwsza pasja: fotografia. Już bowiem jako 17-letni chłopak, Stanley został zatrudniony jako fotograf dla magazynu Look. Doskonałe wyczucie kadru i momentu naciśnięcia przycisku migawki na zawsze pozostały w jego późniejszej filmowej twórczości.

Ukazany na wystawie Kubrick to nie tylko fotograf i obserwator, ale doskonały komentator rzeczywistości.  Porusza on tematy trudne i wymagające, jednakże dzięki stworzonej przez niego formie, humorze z wysokiej półki i dzięki świetnym dialogom, żaden z jego utworów nie wygląda na film, który można obejrzeć tylko raz.

Tym co jest najbardziej wartościowe w tej wystawie to nie wspominana duża ilość artefaktów związanych z produkcjami reżysera (rekwizytów jest wręcz za wiele, przez co ciężko skupić uwagę), ani nawet krótki przegląd jego twórczości. To co jest dla mnie najważniejsze, to ogólny obraz postaci wielkiego Stanleya Kubricka nie tylko jako artysty, geniusza, ale człowieka. Kuratorzy wystawy najwyraźniej starali się pokazać jak wygląda praca i psychika wybitnej jednostki. Wyjątkowość Kubricka opierała się przede wszystkim na „zafiksowaniu” w szczególe. Jego obsesyjne wręcz podejście do poznania i przedstawienia każdej rzeczy i osoby w jak najbardziej dokładny sposób sprawiało, że postacie i przedmioty stawały się idealną kopią swoich wzorców (np. samolot lotników w Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę) a bohaterowie nie mający swoich rzeczywistych odnośników przybierały istotę symulakrów tak silnych, że wydających się bardziej prawdziwymi od rzeczywistych postaci. Wszystko przez wspominaną dbałość o nawet najmniejsze szczegóły, dbałość, która była już zjawiskiem na granicy normalności zdrowia psychicznego. Najbardziej potwierdzającym te twierdzenie jest część wystawy poświęcona niezrealizowanej produkcji Kubricka – filmowi o Napoleonie Bonaparte. Film ten nie mógł zostać zrealizowany przez wielkie fiasko filmu Sergeya Bondarchuka Waterloo z 1970. Klęska projekcji o tematyce napoleońskiej sprawiła, że wytwórnia nie chciała sfinansować filmu Kubricka o podobnej treści. Jako widzowie możemy tylko żałować tej decyzji chociażby przez artefakty pozostałe po nieskończonej produkcji: wstępny scenariusz oraz tysiące informacji o Napoleonie, które Kubrick gromadził. Ich ilość oraz dokładność jest wręcz przerażająca i przywołująca na myśl swoistą szaleńczą obsesję. W każdym geniuszu kryje się jednak odrobina szaleństwa.

Oprócz tradycyjnego, krótkiego przeglądu twórczości reżysera stykamy się z wystawą typu nowoczesnego, ulubioną wśród turystów. Jest ona bowiem nafaszerowana mnóstwem gadżetów: rekwizytami, kamerami i ekranami w których zobaczysz samego siebie, ukrytymi zaułkami… Są tutaj straszne drzwi z Lśnienia, manekiny, projekcje i reprodukcje. Co cieszy większość ludzkości, dużą część rekwizytów można obejrzeć, posłuchać, powąchać i pomacać, czyli poznać prawie każdym możliwym zmysłem (albo i wszystkimi, jeżeli ktoś zdecyduje się coś ugryźć). Forma i treść wystawy mogą więc zachęcić laika do zgłębiania twórczości reżysera, a fanowi pozwalają ujrzeć prawdziwe rekwizyty.

Kluczowym więc wartym kolejnego zaznaczenia jest to, w jaki sposób wystawa ukazuje Kubricka – obsesyjne dokładnego i szczegółowego geniusza, dla którego każdy detal i każde ujęcie było na wagę złota. Czy obraz ten jest słuszny? Odpowiedź na to pytanie muszę pozostawić kubrickowskim ekspertom.

 

 

 

 

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin