8 lipiec 2014

Totem – znacie? To poznacie!

Dział: Recenzje
Napisał 
Dziś przyjdzie czas na recenzje, a raczej przedstawienie wam zespołu TOTEM. Standardowo nie będę wnikał w analizę tekstów, technikę gry itp. Skupie się na swoich własnych wrażeniach po przesłuchaniu 2 albumów. Zaznaczę dwóch całkowicie różnych brzmieniowo albumów - choć ja tam wielkim znawcą nie jestem. Przedewszystkim uwielbiam muzykę!  

 

Day Before the End

 

Album zdecydowanie utrzymany w cięższym brzmieniu. Tytułowa piosenka nie wywołała na mnie wielkiego wrażenia. Aczkolwiek nie jest ona zła – trochę może monotonna.

 

Nutka The Race wywołała już zupełnie inne odczucia. Szczególnie przypadła mi do gustu czysto śpiewana partia wokalu – pozytywnie mnie zaskoczyła i stanowi przyjemne urozmaicenie.

 

 

Merry-Go-Round to jest to! Uwielbiam jej wstęp. Przypadnie ona do gustu wielbicielom bardziej instrumentalnego grania. Mało wokalu. Niemal czysta gra instrumentów.

 

 

Taste of Life – boski, czysto śpiewany refren. Dla tego fragmentu warto przesłuchać całą piosenkę – choć reszta wcale nie jest zła. Jest znaczna różnica między jej pierwszą i drugą częścią. Tak gdzieś po 2 minucie zaczyna się udział czystego wokalu i piosenka zmienia charakter.

 

Thrash the South – ciekawa, rytmiczna nutka. Początek, przynajmniej u mnie, wzbudza pewien stan delikatnego napięcia – oczekiwanie na mocniejsze uderzenie i wokal, co niestety nie do końca osiągnięto. Trochę zmarnowano potencjał.

 

 

Let’s Play

Zupełnie odmienna odsłona zespołu. Gitary i perka inaczej operowane no i wokal. Strage One – nie przemawia do mnie. Nie będę się nad tym rozwodzić, nieprzypadła mi do gustu.

 

Cross-Fire, no tutaj już sprawa wygląda inaczej. Ciekawe wejście – takie jak lubię – stopniowe rozkręcenie i… no nie ma pierdyknięcia… Ale i tak dobrze.

 

Let’s Play – godna piosenka. Od 2 minuty wchodzi ciekawy wokal, taki coś a’la „wsiadam do samochodu i jadę” – tylko trochę mało tego wokalu...

 

Inside – mmm, tu można się odprężyć, bardzo przyjemna dla ucha. Jedna z najlepszych piosenek zespołu.

 

A Song 4U, Just Take a Ride, Imprisoned Mind – jakoś do mnie nie przemawiają…

 

Another You – cudne ciężkie gitary – szczególnie na początku. Tutaj czuć ogień i to co lubię najbardziej: połączenie czystego wokalu z tradycyjnym darciem japy.

 

A Perfect lie – spokojna, przyjemna balladka z mocniejszym akcentem przy końcu.

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Ciekawe filmy

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin