Informacja ta była niewątpliwie wstrząsająca, tym bardziej, że był to młody mężczyzna, który miał zaledwie 40 lat i zginął w niewątpliwie wstrząsający sposób – w wypadku samochodowym – o ironio i to aktor, grający w filmie o miłośnikach niebezpiecznych, nielegalnych wyścigów samochodowych. Smutna to wiadomość i niezwykle poruszająca, jednak pragnę zwrócić tutaj uwagę na pewien interesujący fenomen. Od chwili, gdy wieść ta przeciekła do mediów na portalach społecznościowych można było zaobserwować, jak kolejne osoby udostępniają żałobne posty dotyczące śmierci aktora. Co najciekawsze, wiele osób udostępniało newsa dalej, mimo, że nazwisko Walker im nic tak naprawdę nie mówiło, a był to po prostu „ten koleś z „Szybcy i wściekli”. Pytanie brzmi – czy mamy już do czynienia z modą na udostępnianie newsa o śmierci młodego aktora, który jest rozpoznawalny z roli w popularnej serii, czy też z autentycznym poruszeniem śmiercią tak młodego człowieka.
Szczerze mówiąc, obawiam się, że było to jednoczenie się z internautami w udostępnianiu wiadomości „o śmierci gwiazdy”, a nie chwila refleksji i współczucia rodzinie i bliskim tego człowieka. To udostępnienie chwytliwego newsa, a nie akt jakiegokolwiek poruszenia informacją. Mam nadzieję jednak nadzieję, że się mylę, a wiadomość ta autentycznie poruszyła internautów...
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !