15 czerwiec 2014

Magiczne koncerty drugiego dnia Orange Warsaw Festival 2014!

Dział: Relacje
Napisał 
Tysiące fanów z wiankami na głowie i twarzami wysmarowanymi brokatem i roztańczone tłumy bawiące się podczas niesamowitych występów - czyli za nami drugi dzień Orange Warsaw Festival 2014!

 

Około 40 tysięcy ludzi bawiło się podczas pierwszego dnia tego wielkiego muzycznego święta. Drugiego dnia Orange Warsaw Festival 2014 frekwencja osiągnęła podobny pułap i tym razem obyło się bez problemów technicznych i odwołanych występów. Już zbliżając się w stronę terenu wydarzenia można było odczuć, na kogo najbardziej niecierpliwie oczekują słuchacze. Wszechobecne wianki oraz brokat oznaczały tylko i wyłącznie jedno – to Florence and the Machine była niekwestionowaną gwiazdą drugiego dnia Orange Warsaw Festival 2014.

Maraton koncertowy rozpoczął się od występu młodej wokalistki, która już dała o sobie usłyszeć słuchaczom na całym świecie i ambitnie pnie się po szczeblach muzycznej kariery, zdobywając serca kolejnych osób. Ella Eyre to artystka, o której tutaj mowa i trzeba przyznać – był to show na najwyższym możliwym poziomie, który jak na koncert otwierający ten dzień festiwalu, zgromadził pod Warsaw Stage pokaźną widownię.

Kolejny na scenie pojawił się reprezentant naszego kraju, artysta, który ambitnie kroczy swoją własną drogą i nie próbuje zbaczać w kierunku komercyjnego grania, lecz konsekwentnie reprezentuje muzyczną alternatywę na najwyższym możliwym poziomie – Skubas. To była prawdziwa muzyczna uczta, podczas której na scenie nie zabrakło gości, a także premierowego wykonania nowego utworu, który jest zapowiedzią nowego albumu. Takie występy udowodniają, że nie mamy się czego wstydzić i Polska stoi muzycznie na naprawdę bardzo wysokim poziomie.

Jeszcze w czasie występu Skubasa swój występ na Orange Stage rozpoczęła grupa Bombay Bicycle Club, która pomimo niezbyt pokaźnego stażu scenicznego już od dłuższego czasu aktywnie wojuje sceny na całym świecie i zaraża swoimi rockowymi kompozycjami tysiące słuchaczy. Nie inaczej było podczas koncertu na Stadionie Narodowym.

Jako kolejny na Orange Stage zawitał zespół The Wombats, który jest przykładem na to, że nie wiek i doświadczenie, lecz autentyczność w przypadku muzyków jest najważniejsza. Kapela ta w zaskakująco szybkim tempie zdobyła uznanie wśród słuchaczy oraz krytyków, a ich występ na Orange Warsaw Festival 2014 zapewne dla wielu osób był okazją do poznania tego znakomitego brytyjskiego składu.

Hurts to zespół, którego zapewne nie trzeba przedstawiać. Jeszcze przed wybrzmieniem pierwszych dźwięków z głośników pod sceną zgromadził się pokaźny tłum. Muzycy z pewnością nie rozczarowali fanów i dali niesamowite show, podczas którego usłyszeć można było kompozycje takie, jak „Wonderful Life”, czy „Stay”.

W czasie gdy na Warsaw Stage rządziła grupa Hurts, na Orange Stage swój występ rozpoczęli muzycy z The Kooks, który myślę, że są jednym z najbardziej pozytywnych zaskoczeń tego wydarzenia. Grupa pokazała, że nie tylko starzy weterani wiedzą jak gra się rocka, a młodzi muzycy mają jeszcze bardzo duże pole do popisu na muzycznym rynku. Niesamowity koncert!

Tłum, którego nie było widać końca pod Warsaw Stage mógł oznaczać tylko i wyłącznie jedno – nadszedł czas na występ The Prodigy. Niepokorni Brytyjczycy od lat konsekwentnie sieją zniszczenie po największych scenach na całym globie. Nie inaczej było w tym przypadku. Muzycy nie oszczędzali siebie, ani publiki, która atakowana była stroboskopami, dynamicznym basem oraz falą elektronicznych dźwięków. „Voodoo people”, „Breath”, czy „Omen” to tylko część z kompozycji, które można było usłyszeć podczas tego niesamowitego show.

Chwilę po 23 na Orange Stage nadszedł czas na koncert, na który od wielu godzin wyczekiwało tysiąc fanów – Florence and the Machine. Klimat oczekiwania można było odczuć wszędzie, rozglądając się po publiczności, wśród której znajdowała się ogromna liczba osób z wiankiem na głowie oraz brokatem na twarzy. Gdy tylko na scenie pojawili się muzycy z zespołu, rozpoczęła się istna euforia. Apogeum zostało jednak osiągnięte, gdy pojawiła się ona – Florence! Pisk, krzyk, oklaski i łzy towarzyszyły uczestnikom koncertu przez cały występ artystki. Trzeba przyznać, że w niesamowity sposób podsycała ona emocje fanów i dała im wiele powodów by wspominali ten koncert przez wiele długich lat.

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Ciekawe filmy

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin