14 maj 2014

'Muzyka to cenny dar' - wywiad z Adamem Krylikiem

Dział: Wywiady
Napisał 
Zapraszamy do wywiadu z artystą, który od lat pracuje jako wokalista, pracuje też jako aktor dubbingowy, a niedawno wydał solowy album. O współpracy z Adamem Sztabą, swojej twórczości oraz marzeniach opowiada Adam Krylik.

 

Bardzo długo udzielasz się artystycznie. Co zdecydowało, że stwierdziłeś, że to odpowiedni moment na solowe wydawnictwo?

To prawda, pracuję gardłem od kilkunastu lat. Decyzja o zrobieniu solowego autorskiego albumu dojrzewała długo choć od dawna planowałem taki krok. Moja żona była nieocenionym wsparciem w tej decyzji. Jestem dość zajętym wokalistą, udzielam się w wielu projektach i trudno było zrezygnować z części działań na rzecz własnej "niepewnej" twórczości. Dobrym momentem okazało się zawieszenie działalności Chili My, zespołu , z którym występowałem. Zrobiła się niewielka luka czasowa, podjąłem próbę, zaczęły pojawiać się pomysły. Po jakimś czasie wiedziałem ,że już nie ma odwrotu. Wciągnęło mnie i chce więcej.

Powiedz jak długo powstawał materiał na ten album – to efekt wielu lat?

Realizacja albumu ,"Kto za mną stoi" trwała ok 2 lata ale pierwsze pomysły pojawiały się już 5,6 lat temu kiedy na świecie pojawił się Tymek, mój pierwszy syn. Teraz, płytę można nagrać w dwa, trzy miesiące. Ja nie chciałem się spieszyć . Chciałem zrobić coś pod czym mógłbym się z czystym sercem podpisać. Kiedy pojawiła się Tosia, moja córka, materiał nabierał dopiero kształtu tzw. "demo". Dopiero Leon, mój drugi syn , można powiedzieć przypieczętował sprawę. Jak widać czas odmierzam narodzinami kolejnych dzieci.

Jak wyglądały prace nad albumem?

Na początku przychodziły mi do głowy pojedyncze frazy nagrywane naprędce na dyktafon np. podczas jazdy samochodem czy w sklepie. Zwyczajnie. Niekiedy, jak w przypadku Piosenki piekarza czy Małego Joe wpadały mi do głowy prawie w całości, muzyka i tekst z zupełnego zaskoczenia. Większość piosenek na początku powstała jednak bez tekstów, sama melodia , harmonia, aranżacja. Potrzebowałem pomocy w tej kwestii, bo nigdy wcześniej nie pisałem. Z pomocą przyszło mi czworo mistrzów słowa, nie lubię słowa tekściarze , Michał Zabłocki, Dorota Szelągowska, Ryszard Kunce i Mikołaj Rogatko. Potem przyszedł czas na zarejestrowanie tego w studiu. Tu z otwartością i nowym spojrzeniem wsparł mnie Marcin Barycki , współproducent płyty . Udało się. Ostatni rok to szukanie wydawcy. Tak pokrótce.

Przy krążku udzielali się tacy artyści, jak chociażby Adam Sztaba, z którym miałeś okazję już wcześniej pracować – jak wyglądała Wasza współpraca?

Z Adamem znamy się jeszcze z Koszalina. W zeszłym roku świętowaliśmy 20 lecie naszego musicalu "Fatamorgana?". Adam, nastolatek wówczas, był autorem muzyki, a ja grałem jedna z głównych ról. Od tamtej pory niemal nieprzerwanie współpracujemy przy różnych projektach estradowych i studyjnych. Adam to wielki artysta i fachowiec w swojej dziedzinie, myślę ,że światowego formatu. To wyróżnienie , móc z nim pracować. Kiedy wymyśliłem sobie ,że wspaniale zabrzmiałby kwartet smyczkowy w niektórych moich piosenkach wiedziałem od razu kogo poproszę o aranżacje partii smyczków :)

Spełniasz się na różnych płaszczyznach sztuki – jesteś m.in. aktorem dubbingowym. Jak ważną rolę odgrywa w Twoim życiu muzyka?

Muzyka to cenny dar, talent, który dostałem choć przez długi czas bałem się ryzyka pójścia za nim. Teraz o tym wiem. Na początku nie byłem tego taki pewien. Nie wierzyłem, że to możliwe żebym zajmował się muzyką. Nie poszedłem do szkoły muzycznej ,a jedynie skończyłem ognisko muzyczne na akordeonie. Uczyłem się w Technikum Elektronicznym w Koszalinie ,bo to prestiżowa i przyszłościowa szkoła :) Potem miała być Politechnika... Konkretny, dobrze płatny zawód, taki był cel. Zawsze jednak gdzieś w drugim obiegu tak jakby nie na poważnie , miałem jakiś zespół , śpiewałem albo grałem. W końcu muzyka wygrała mimo moich prób zostania jeszcze ekonomistą, teologiem czy nawet psychologiem. Teraz inne zadania zawodowe , dubbing, praca w teatrze, zawsze mają związek z muzyką. Chciałbym żeby tak zostało.

Pracujesz także jako aktor dubbingowy – jak to jest wcielać się w inną postać, która często istnieje tylko w wirtualnym świecie?

To praca ale i świetna zabawa. Głos ludzki może wiele. Myślę, że dubbingowym kluczem jest nienaganna dykcja, wyobraźnia, pewien dystans do samego siebie i dobry słuch muzyczny... tak muzyczny. Naśladowanie oryginalnej interpretacji wymaga umiejętności wsłuchania się w melodię, tembr głosu pierwowzoru który następnie dubbingujemy z nowym ,polskim tekstem.

Czy na scenie także „grasz” i wcielasz się w inną rolę, czy właśnie tam jesteś całkowicie sobą?

Na scenie teatralnej , w studiu dubbingowym, czy filmie, sztuką jest szukanie i naśladowanie adekwatnej do sytuacji emocji, tak żeby wyglądało prawdziwie . Żeby widz czy słuchacz miał wrażenie ,że to co się dzieje to prawda. Zdarzają się jak wiemy prawdziwi wirtuozi sztuki aktorskiej. Na scenie muzycznej, estradowej sprawa wygląda trochę inaczej. Są oczywiście artyści czy zespoły, które potrzebują pewnej aury, użycia wysublimowanych środków żeby ich ekspresja artystyczna miała ujście. Czasem są to środki aktorskie, tworzenie pewnego wizerunku scenicznego, nowej osobowości. Moja wizja jest nieco inna. Chcę żeby muzyka z tekstem, same działały, o ile to możliwe bez zbędnych dodatków. Nie chciałbym się chować za sztucznym anturażem. Nie chcę się zastanawiać czy coś wypada wiarygodnie. Wystarczy melodia, głos, dobry tekst, aranżacja muzyczna. To jest dla mnie prawda. Jak w życiu , szukam prawdy. Proste.

Gdybyś miał szansę nie zawahał byś się aby porzucić inne zajęcia na rzecz muzyki?

Lubię to co robię, nawet bardzo. Nie przypuszczałem, będąc dzieckiem, czy młodzieńcem, że będę kiedyś robił coś co lubię i jeszcze ktoś mi za to zapłaci. Jestem głową rodziny i porzucenie działalności zawodowych na rzecz tylko własnej twórczości i pasji byłoby dużym egoizmem i nieodpowiedzialnością. Próbuję to łączyć. Może dlatego na płytę czekałem tak długo ale to mój wybór i jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Myślę że to dobra płyta, soczysta i dojrzała , trochę filmowa, z dobrym przesłaniem. Raczej refleksyjna ale są też utwory do pobujania. Gdybym był sam miałbym pewnie już kilka albumów na koncie ale pewnie nie miałbym rodziny...takie życiowe dylematy i wybory. Teraz mam i rodzinę i płytę, tylko trochę później.

Czy planujesz kolejne muzyczne działania, czy za szybko by o tym mówić?

Oczywiście. Pójście za swoim marzeniem, talentem jest trudne i wymaga czasem wyrzeczeń ale to jest również wciągające i chyba jakoś mnie dopełnia jako człowieka. Dar, który się dostaje można oczywiście zakopać i sobie odpuścić ale też można z niego skorzystać i rozkwitnąć. Tempo działań przy kolejnych albumach pewnie się nie zmieni :)

Jakie są Twoje plany na kolejne lata?

Chcę być dobrym człowiekiem przede wszystkim. Kochać żonę, dzieci i innych ludzi. Jeśli jeszcze oprócz tego będę mógł tworzyć swoją muzykę i znajdę ludzi, którzy będą chcieli mnie słuchać, będę najszczęśliwszym gościem na świecie. Chciałbym grać koncerty i dzielić się dobrem. Chciałbym być takim piekarzem z jednej z moich piosenek.

Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !

Aktualności

Ciekawe filmy

Nauka i rozwój

Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu
ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Regulamin