Dla wszystkich wielbicieli horrorów pewnie seria Paranormal Activity jest doskonale znana. Dla osób nieobeznanych z tego typu kinem powiem, iż ogólnie filmy dotyczą paranormalnych zjawisk. Różni się on zdecydowanie od tzw. krwawych horrorów, gdzie na lewo i prawo lata mięso i flaki - choć takie filmy często potrafią od stresować człowieka ;) Nie zobaczymy w nim także hordy krwiożerczych (bardziej śmiechowych) zombie – no choć w 4 już nimi zaśmierdziało. W Paranormal Activity rodziny przeprowadzają się do domów, w których zaczynają dziać się dziwne i niewytłumaczalne wydarzenia. Zaczyna się od błahostek – skrzypiący sufit, cieknący kran, otwierające się drzwi i okna, delikatnie przesunięty mebel itp. Są to delikatne sygnały, które identyfikowane są jako przemęczenie lub nadwrażliwość. Cała seria składa się z filmów nagrywanych przez kamery – a’la paradokumentalne śledztwo. Rodziny próbują na własna rękę zobaczyć co jest przyczyną niepokojących zjawisk. Oczywiście jak nie trudno się domyśleć za psoty odpowiedzialne są duchy…
O ile pierwsze części serii były czymś nowym i naprawdę potrafiły przestraszyć, to wraz z czwartą odsłoną, dla mnie, seria upadła. Początkowo największym atutem były innowacyjność oraz akcja trzymająca do ostatnich sekund w napięciu. Czwórka była nudna i przewidywalna… naprawdę trudno było się przestraszyć, a z napięciem również było kiepsko… Niestety jak to często bywa, maglowanie po raz n-ty tego samego motywu nie przynosi oczekiwanych skutków. Naprawdę bardzo szkoda, iż kwestie finansowe przysłoniły troskę o walory dzieła… Nie przewiduję wydania kolejnej części – jeśli nawet się ukaże, to nie jestem pewien czy wybiorę się na nią do kina. Seria straciła moje zaufanie.
Spodobał Ci się ten artykuł? Poleć go innym !
